Seattle Sounders nie zdobyli punktu od pięciu meczów. Do końca sezonu zasadniczego coraz mniej czasu, a forma drużyny Siegfrieda Schmida nie ulega poprawie. Cel może być tylko jeden – trzeba zakończyć tę złą serię.
Sytuacja Seattle Sounders po 23 meczach nie jest kolorowa. Zespół plasuje się na dopiero szóstym miejscu i udział w play-offach, który na początku sezonu wydawał się formalnością, wcale nie jest w stu procentach pewny. Piłkarze nie wygrali od pięciu meczów. Ostatnie zwycięstwo miało miejce 3 lipca 2015 roku przeciwko D.C. United (1:0). Dzisiaj również nie będą faworytami.
Twierdza w Carson
Mistrzowie MLS z ubiegłego sezonu miewają różne momenty, ale jedno trzeba przyznać w meczach u siebie są tzw. pewniakiem do zwycięstwa. W tym sezonie na własnym boisku przegrali tylko raz (06.06.2015 – porażka 0:1 z Vancouver Whitecaps), przerywając 10-miesięczną serię bez porażki na własnym stadionie. Goście również nie przepadają za StabHub Centre, ponieważ w 8 potyczkach tylko raz wywiezlli stąd komplet punktów.
Wielki nieobecny
Rave Green potrzebują Obafemiego Martinsa. Bez tego zawodnika zespół nie funkcjonuje tak, jak należy. Jest niezbędnym elementem układanki trenera Schmida. 13 czerwca tego roku Nigeryjczyk wystąpił po raz ostatni (przez 29 minut gry zdołał zdobyć gola i zaliczyć asystę). Od tego czasu drużyna z hrabstwa King grała ośmiokrotnie. Bilans jedno zwycięstwo i aż siedem porażek! Ta statystyka mówi sama za siebie Clint Dempsey nie wystarczy, potrzebny jest Obafemi Martins.