Jak to możliwe, że w samym środku zamieszania z koronawirusem, w tym samym dniu, kiedy podjęto najważniejsze decyzje dotyczących piłki nożnej w USA, do dymisji podaje się szef piłkarskiej federacji Stanów Zjednoczonych? Za oceanem mamy do czynienia z prawdziwym skandalem, który ze względu na pandemię zszedł jednak na drugi plan. O co tak naprawdę się rozchodzi i dlaczego Carlos Cordeiro nie jest już szefem USSF?
W największym możliwym skrócie: to pokłosie konfliktu na linii piłkarki reprezentacji Stanów Zjednoczonych – federacja piłkarska Stanów Zjednoczonych. Wróćmy jednak do samego początku. Dlaczego piłkarki zwróciły się przeciwko własnemu związkowi i dlaczego najbardziej oberwało się szefowi, który w zasadzie tym szefem nigdy nie powinien być? Od 2006 do 2018 roku związkiem rządził Sunil Gulati. Federacja potrzebowała gruntownych zmian, a w lutym 2018 stanowisko objął właśnie Carlos Cordeiro. Jego rządy nie były najlepiej oceniane, ale czarę goryczy przelał dokument, w którym na jaw wyszła skandaliczna linia obrony federacji w procesie, który piłkarki wytoczyły związkowi.
W marcu 2019 USWNT (dla niezorientowanych – United States Women National Team; tak będę pisać o piłkarkach reprezentacji USA) złożyły pozew przeciwko swojej macierzystej federacji, żądając odszkodowania w wysokości 66 milionów dolarów ze względu na przepaść finansową, jaka dzieli je w porównaniu z męską reprezentacją, której daleko do wyników pań.
Pamiętam wiele wypowiedzi na ten temat tuż po złożeniu pozwu, ale prawdziwe apogeum hejtu i bezmyślnych wypowiedzi w polskim (i nie tylko, ale skupię się na naszym podwórku, bo akurat tutaj sytuację śledziłam w miarę na bieżąco) światku fanów piłki nożnej pojawiło się… po tym, jak Amerykanki zostały mistrzyniami świata. Nie znalazłam zbyt wielu konstruktywnych słów krytyki. Mam raczej wrażenie, że większość skupiła się na osobie Megan Rapinoe, która, no cóż, nie wzbudza zbyt wiele sympatii wśród europejskich kibiców futbolu. Mówię oczywiście o fanach męskiej piłki nożnej. Jej publiczne wystąpienia w trakcie MŚ i po nich zbulwersowały wielu przeciwników reprezentacji kobiet, która walczy o równe traktowanie. Zresztą jej osoba jest tutaj kluczowa niemal w każdej kwestii. I choć nie śpiewa hymnu przed meczem, to jest bez wątpienia najgłośniejszym głosem Amerykanek.
Dzisiaj jednak nie o samej Rapinoe, bo akurat tej postaci należy się osobny tekst, a w zasadzie doktorat. Wróćmy jednak do tego, o co walczą piłkarki i z czym udały się do sądu. Pojawiło się wiele głosów, że jak to tak może być, że chyba komuś się coś w głowie przestawiło (i wcale nie chodzi tutaj o Zielińskiego). Co te baby sobie wyobrażają? Że będą zarabiać tyle co faceci? Tymczasem amerykańskie piłkarki mówią tym razem tylko o nierównościach w związku. Gdyby męska reprezentacja zajęła trzecie miejsce na MŚ (powodzenia, nierealne marzenia), to otrzymałaby aż 60% więcej pieniędzy niż kobiety, który zdobyły mistrzostwo świata. Warto podkreślić, że mówimy tutaj o kwotach bez premii i bonusów.
Nie jestem osobą, która regularnie ogląda piłkę kobiecą. Zerknę na najważniejsze mecze, głównie z udziałem Polek lub właśnie Amerykanek podczas największych turniejów, od czasu do czasu zdarzy mi się obejrzeć skrót czy spotkanie NWSL. Nie przepadam za piłką w wykonaniu kobiet. Możliwe, że wynika to z mojego przyzwyczajenia do zdecydowanie szybszej gry, a może dlatego, że kiedy sama byłam małą dziewczynką, nie było piłkarskich idolek, na których można było się wzorować i to męski futbol został ze mną na zawsze. Temat na osobną dyskusję, nie zmienia to faktu, że bardzo doceniam rozwój piłkarek i uważam, że część z nich jest technicznie dużo lepsza od niektórych piłkarzy w topowych klubach. Tym bardziej w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że federacja piłkarska, która ma pod sobą najlepsze piłkarki na świecie (polemika w taj kwestii jest absolutnie bezsensowna), będzie odpierać zarzuty w tak idiotyczny sposób…
Można dyskutować o popularności dyscypliny, oglądalności, wpływach z reklam, zainteresowaniu sponsorów, naprawdę wielu aspektach. Federacja mogła wskazywać, że w latach 2010-18 kadra pań otrzymała w ramach honorariów $34,1mln, a męska $26,4mln, a różnice wynikają też po części z premii przyznawanych przez FIFA (wówczas panowie wychodzą na plus, choć nie osiągnęli w tym czasie w zasadzie nic, nie mówiąc o braku awansu na mundial: $41mln do $39,7mln). Panie z kolei mogą wskazywać na badania Wall Street Journal, które znalazły się w audycie sprawozdań finansowych federacji i jasno z nich wynikach, że w latach 2016-18 reprezentacja kobiet przyniosła większe przychody niż panowie (piłkarki $50,8mln – piłkarze $49,9mln). To tylko dwa przykłady, a dyskusja mogłaby się toczyć na w miarę przyzwoitym poziomie (mogłaby, bo spotkania i negocjacje wcale nie przebiegały w normalnej atmosferze), gdyby nie skandaliczna linia obrony USSF, która oczywiście wyciekła do mediów. Jak można napisać w oficjalnym dokumencie: „piłkarki są słabsze fizycznie i mają mniej obowiązków niż piłkarze”?! W życiu bym w to nie uwierzyła, gdybym nie zobaczyła tego na własne oczy. Nawet nie wiem, jak to nazwać, ale właśnie dzięki takim działaniom USWNT przypominają o swoich działaniach mainstreamowi, a po części właśnie o to chodzi.
Cytat ten obiegł świat 9 marca i wywołał istną burzę w środowisku piłkarskim w Stanach Zjednoczonych. Fala krytyki spłynęła na USSF i szefa – Carlosa Cordeiro. Zaprotestowały również piłkarki, które na rozgrzewce przed finałowym meczem turnieju SheBelieves Cup wybiegły w koszulkach wywiniętych na drugą stronę, tak, żeby nie było widać herbu federacji. Tak pozowały też do wspólnego zdjęcia przed pierwszym gwizdkiem.
Na samym zdjęciu się nie skończyło. Do krytyki przyłączyli się sponsorzy (Coca-Cola, Visa, Deloitte, Budweiser, Procter & Gamble czy Volkswagen), piłkarki (Mia Hamm, Julie Foudy czy Hope Solo), piłkarze, byli zawodnicy MLS, trener męskiej reprezentacji USA czy komisarz MLS. Było jasne, że federacja musi podjąć zdecydowane kroki, bo z tego kryzysu nie da się wyjść bez szwanku.
#StandWithUSWNT pic.twitter.com/eaQZWxShZF
— Volkswagen USA (@VW) March 12, 2020
I tutaj wracamy do 12 marca. Całe sportowe Stany Zjednoczone żyją aktualną sytuacją z koronawirusem. Wszystkie ligi (w tym federacja piłkarska) zawieszają rozgrywki lub odwołują mecze. Tego samego dnia do dymisji podaje się szef USSF – Carlos Cordeiro. W jego oficjalnym oświadczeniu możemy przeczytać:
„Taki język jest obraźliwy i spowodował wiele bólu. To czyn nie do zaakceptowania i niewybaczalny. Nie miałem możliwości w całości przeczytać wysłanych do sądu dokumentów i biorę pełną odpowiedzialność za to, że tego nie zrobiłem. Gdybym przeczytał, to sprzeciwiłbym się takim sformułowaniom”.
It has been an incredible privilege to serve as the President of U.S. Soccer.
My one and only mission has always been to do what is best for our Federation.
After discussions with the Board of Directors, I have decided to step down, effective immediately. My full statement: pic.twitter.com/4B7siuIqcL
— Carlos Cordeiro (@CACSoccer) March 13, 2020
Zastanawiam się, czy w ogóle ktoś wierzy w szczerość tych słów. Krótko mówiąc, komuś zaczął się palić koc na tyłku i trzeba było gasić pożar. Podobnego zdania jest chociażby Megan Rapinoe, która twierdzi:
„On nie przeprosił nas. Zwrócił się do kibiców i sponsorów, bo chciał załagodzić sytuację. Podobne argumenty słyszymy po każdych rozmowach i wtedy nikt za to nie przeprasza. Od dawna czułyśmy, że niektóre osoby kierują się właśnie takim podejściem, a teraz miałyśmy okazję zobaczyć to na piśmie. To przykład seksizmu, który jest dla nas rozczarowaniem”.
Możecie wierzyć lub nie, ale w Polsce również mamy osoby, które regularnie śledzą rozgrywki piłkarskie kobiet w USA i kibicują Amerykankom. I podobnie jak większość obserwatorów całej sytuacji, nie wierzą w szczere intencje Carlosa Cordeiro.
„Nie wierzę w to, ponieważ federacja jako cała organizacja publikowała m.in. na Twitterze dokumenty, które mają być linią obrony podczas tej rozprawy 5 maja. Ostatnio usprawiedliwieniem dla nich było to, iż kobiety są słabsze fizycznie i dlatego nie dostają tyle pieniędzy co mężczyźni i właśnie tym komentarzem federacja pogrążyła się jeszcze bardziej. Pan prezes już wcześniej powinien podać się do dymisji, bo niby je wspierał, ale kiedy walczyły o swoje, kiedy był ich wrogiem numer jeden, to tylko milczał” – podkreśla Kasia Kurdej.
Podobnego zdania jest Nicola Stefaniak: „Z punktu widzenia kibica tej reprezentacji nie mogę powiedzieć nic innego jak to, że dla mnie postawa federacji jest skandaliczna. Po prostu nie traktujesz tak kilkukrotnych Mistrzyń Świata i Mistrzyń Olimpijskich, nie robisz takich akcji wobec drużyny, w której grają jedne z najlepszych zawodniczek na świecie”.
Świetną dyskusję przeprowadzono również w ESPN, gdzie wypowiedziało się wiele znaczących osób ze świata amerykańskiej piłki tuż po rezygnacji Carlosa Cordeiro. Nie chcę przytaczać wszystkich wypowiedzi, odsyłam Was do materiału, naprawdę warto.
Cordeiro znalazł się w złym miejscu i w złym czasie. Prawdopodobnie nigdy nie powinien zostać szefem USSF, z czym akurat wielu się zgodzi. Prawda jest taka, że nie miał wyjścia i po prostu musiał zrezygnować z posady. Pytanie, czy to cokolwiek zmieni? Według doniesień Guardiana w związku cały czas jest wiele wysoko postawionych osób, które są przeciwne jakimkolwiek zmianom w traktowaniu piłkarek. Federacja potrzebuje reorganizacji, temu zadaniu nie podołał Cordeiro, trudno powiedzieć, czy w ciągu niecałego roku (nowe wybory w lutym 2021) dotychczasowa wiceprezes USSF – Cindy Parlow Cone będzie w stanie coś zmienić. Była reprezentantka USA jest pierwszą kobietą na tym stanowisku i może to być pojednawczy gest w stronę piłkarek, które walczą o swoje prawa. Nowa szefowa federacji ma poparcie wielu ludzi ze świata piłki. Sama zresztą podkreśliła: „Ten język nie reprezentuje mojego stanowiska ani poglądu federacji”. W dodatku w oświadczeniu możemy przeczytać, że reprezentuje głos piłkarek, którą sama była, a kobieca reprezentacja USA to najbardziej utytułowana drużyna piłkarska na świecie, a USWNT i USSF muszą jak najszybciej dojść do porozumienia, współpracować i wspólnie się rozwijać. Trudno powiedzieć, na ile to realne, ale cieszy, że ktoś z federacji otwarcie o tym mówi i podkreśla, że popełniono błędy.
Cindy Parlow Cone’s full statement, which notes an „obligation to move quickly to repair the damage that has been done” and references her time as a USWNT player for her having an understanding of the players and federation needing to unite. pic.twitter.com/j2Wgqowxvs
— Jeff Kassouf (@JeffKassouf) March 17, 2020
„Pieniądze, o które walczą dziewczyny, po prostu im się należą. Nie ukrywam, że osobiście liczę na to, że dymisja Cordeiro to krok w kierunku poprawienia relacji dziewczyn z federacją. Nie wiem, czy dziewczyny mogły zrobić coś więcej, ale jestem pewna, że one tego federacji nie zapomną. Jestem ciekawa czy coś nowego (jakieś dokumenty) pojawią się w marcu czy kwietniu, bo to przecież są ostatnie miesiące przed procesem w maju” – zauważa Nicola.
5 maja w Los Angeles dojdzie do procesu, w którym po dwóch stronach barykady zobaczymy USSF i USWNT. To wydarzenie może odmienić świat sportu, a w szczególności społeczność piłkarek na całym świecie, które cały czas walczą z nierównościami.
„To jest bardzo poważna i ważna sprawa dla całej kobiecej piłki. Na Amerykanki i ten konflikt patrzy teraz cały świat. Mam nadzieję że wygrają tą wojnę, bo to już jest wojna i trzeba to tak nazwać” – mówi Kasia Kurdej.
O swoje walczą najlepsze piłkarki na świecie i nie można odmówić im swoich racji. Nie każdy musi im kibicować, nie namawiam do tego. Namawiam jednak do tego, żeby każdy, kto choć odrobinę interesuje się piłką nożną, zwrócił uwagę na ten konflikt i spróbował samemu wyrobić sobie zdanie na ten temat. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że patrzymy przez pryzmat europejskiego kibica piłki nożnej. Mam w Stanach Zjednoczonych 12-letnią kuzynkę, która gra w piłkę nożną. Była w Polsce podczas Mistrzostw Świata Kobiet 2019, oglądała wszystkie mecze reprezentacji USA. Nie zna piłkarzy reprezentacji seniorów USA, zna Lewandowskiego i największe gwiazdy reprezentacji Polski, ale przede wszystkim zna wszystkie piłkarki reprezentacji USA, które są jej idolkami. Nie chce grać jak Ronaldo, Messi etc., chce grać jak piłkarki, których mecze ogląda przed telewizorem lub na stadionie w USA. Zostawiam Was z małym apelem: nie lekceważmy tego, o co walczą Amerykanki, to o wiele poważniejsze, niż nam się wszystkim wydaje.
***
O całej sytuacji rozmawialiśmy też w najnowszym odcinku naszego podcastu.
***
Na koniec jeszcze raz dziękuję Kasi i Nicoli za pomoc przy tworzeniu tego tekstu. Obie piszą i piłce kobiet w USA na Twitterze, naprawdę warto zaobserwować, a konflikt na linii USWNT – USSF jeszcze się nie zakończył i z pewnością znajdziecie tam wiele informacji na ten temat.