Newsy
Strona główna / MLS / Aktualności / Philadelphia Union | Podsumowanie sezonu 2021

Philadelphia Union | Podsumowanie sezonu 2021

Trzy ostatnie sezony w dwunastoletniej historii klubu to zdecydowanie renesans klubu z stanu Pensylwania. Co prawda w poprzednim roku nie zdobyli może Supporters’ Shield jak w 2019 roku, ale osiągnęli za to historyczne rezultaty w play-offach.

Na początku sezonu piłkarze Union bardzo dobrze się zaprezentowali w Lidze Mistrzów CONCACAF (to był ich debiut w tych rozgrywkach), wygrywając z kostarykańskim Deportivo Sapprisa oraz Atlantą United, by później przegrać z molochem z Meksyku, Americą. Sezon zasadniczy nie zaczął się rewelacyjnie, bo w pierwszych trzech spotkaniach zdobyli tylko jeden punkt, ale po tym falstarcie się poprawili, notując serię ośmiu meczów bez porażki. Sezon zasadniczy był dla nich udany, skończyli go jako druga najlepsza drużyna Konferencji Wschodniej.

Podstawowym graczem był 28-letni Polak, Kacper Przybyłko, który zanotował bardzo dobry sezon. W lidze zdobył 12 bramek oraz został najlepszym strzelcem w Lidze Mistrzów CONCACAF, strzelając w tych rozgrywkach pięć goli. Standardowo był też pracusiem na boisku, który wnosił wiele do gry swoich kolegów. To on wypracował wiele okazji do strzelenia goli, a także zrobił swoje w defensywie. Bez dwóch zdań, właśnie on był jednym z liderów tego zespołu.

Union ma fantastycznie wyskautowany rynek niemiecki, gdzie we wcześniejszych sezonach znaleźli takie perełki, jak Kai Wagner czy Kacper Przybyłko. W 2021 roku również doprowadzili do transferu utalentowanego gracza, chyba najbardziej ze wszystkich zawodników sprowadzonych z niemieckiej ziemi. 20-letni Teksańczyk, który całą karierę spędził w Niemczech, został pozyskany z St. Pauli. Leon Flach, bo o nim mowa, okazał się rewelacją sezonu, która szturmem zdobyła podstawową XI.

Rozczarowaniem możemy nazwać pozyskanie przed sezonem 27-letniego reprezentanta Jamajki, Alvasa Powella. Weteran MLS zanotował kolejny słaby sezon (rok temu grał dla FC Cincinnati), będąc cieniem samego siebie z czasów gry w Portland Timbers. 

Podejrzewam, że nie była to celowa taktyka trenera Jima Curtina, ale mecze Union były długą wojną na wyniszczenie. W pierwszym meczu play-offów grali przeciwko New York Red Bulls, a spotkanie skończyło się dogrywką. Dopiero w doliczonym czasie dogrywki po atomowym strzale Norwega, Jakoba Glesnesa, DOOP wygrali 1-0. Następnym wyzwaniem było starcie z Nashville, które po 120 minutach zakończyło się wynikiem 1-1. Mecz rozstrzygnął się dopiero w serii rzutów karnych, a dokładniej mówiąc rozstrzygnęli go zawodnicy Nash, którzy fatalnie wykonywali jedenastki. W finale konferencji grali przeciwko NYCFC, osłabieni przez wykluczenie kilku podstawowych graczy z powodu dodatnich testów na COVID-19… Znów przez cały mecz śmierdziało dogrywką, dopiero w 88′ City strzeliło gola na 2-1. Widzę tu niebezpieczny wzór: brak goli ze strony najlepszego napastnika i brak pomysłu, by kończyć mecze w regulaminowym czasie. To musi się zmienić w przyszłym sezonie, ale Union to rozpędzony pociąg, który moim zdaniem na dobre się zadomowił na wysokich miejscach tabeli sezonu zasadniczego.

Autor: Bartek Kiernicki

https://www.amerykanskapilka.pl/wp-content/uploads/2015/05/logoameryka.jpg
MLS-owy neofita, który zakochał się w MLS w 2017 roku. Uwielbia statystyki, a że Amerykanie też mają na ich punkcie obsesję, to amerykański soccer okazał się strzałem w dziesiątkę. Jako kibic pokochał Minnesotę United, niestety na razie bez wzajemności. Prywatnie zakochany w północnych rasach psów.

Zobacz również

10 życzeń kibica USMNT przed startem europejskich rozgrywek

Europejska piłka wraca do życia, a to oznacza, że do gry wracają również Jankesi i ...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Discover more from Amerykańska Piłka

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading