Piłkarze NY Red Bulls biegali za piłką po boisku, naciskali na rywali, żeby w końcu wślizgnąć się rzutem na taśmę do play-offów, a w nich… wymęczyli Philadelphię Union do resztek sił, aby w tym samym meczu odpaść. Taki to był sezon Czerwonych Byków.
Wydawać by się mogło, że pierwszy raz od 2009 roku ominą postseason, ale ostatecznie się udało! Do połowy września było mocno średnio, aż w końcu nastąpił przebłysk i oprócz porażki z D.C. United zaliczyli wynik 6 wygranych – 3 porażki – 1 remis. Kto wie, może byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie tracili punktów we wcześniejszych miesiącach. Struber miał proste zadanie, ale trudną drogę do celu. Przede wszystkim zaczęto od odrzucenia dotychczasowych sposobów byłego trenera Byków, czyli Chrisa Armasa. Wstępnie szkoleniowiec chciał rozgrywać mecze z taktyką 4-4-2 w diamencie, ale w związku z fatalnymi rezultatami postawiono ostatecznie na 4-2-3-1 lub 3-4-2-1, najzwyczajniej rezygnując z gry dwoma napastnikami, ponieważ to niekoniecznie wychodziło jego podopiecznym.
Zawodnicy z Harrison pokazali hart ducha swoim powrotem z dna tabeli, którego brakowało przez całe lato, kiedy NY Red Bulls wyglądali na murawie jak lunatycy. Tak naprawdę po jesiennym przebłysku w sezonie zasadniczym, w meczu z Philadelphią Union oglądaliśmy ponownie nudne wydanie nowojorskiej drużyny, gdzie do najgorszych graczy możemy zaliczyć właśnie Patryka Klimalę, o którym opowiem w dalszym fragmencie. Ze snu ponownie wybudził ich kubeł zimnej wody, a raczej huknięcie niczym z armaty Jakoba Glesnesa, który rozwiał wszelkie wątpliwości, komu należy się dalsza gra w play-offach. Sami mu zresztą zafundowali asystę fatalnym wybiciem futbolówki z własnego pola karnego…
JAKOB GLESNES BANGER TO WIN IT IN THE 123RD MINUTE!!!#PHIvRBNY // @Audi #MLSCupPlayoffs pic.twitter.com/vEx5QBgWDg
— Major League Soccer (@MLS) November 20, 2021
Na wyróżnienie zasłużyło jednak kilku ciekawszych graczy, których spotkań wyczekuję w następnej kampanii. Byli to m.in. Fabio, Sean Davis, czy fantastyczny momentami Carlos Coronel. Dzięki kontuzji Aarona Longa mógł też zaistnieć Nealis, który swój dobry sezon zwieńczył jednym z najważniejszych trafień dla nowojorskiej ekipy w tym sezonie. 25-latek strzelił tego gola 24 października w końcówce meczu z Columbus Crew (nagranie poniżej).
#RBNY back in front!
Sean Nealis finishes off the nice combination to put @NewYorkRedBulls ahead with less than five minutes to go. pic.twitter.com/kDIil4t940
— Major League Soccer (@MLS) October 23, 2021
Wśród największych rozczarowań wyróżnia się polskiego napastnika, Dru Yearwooda czy też Cadena Clarka, który początek sezonu miał świetny, ale zawiódł w końcówce sezonu zasadniczego. Patryk, które swoje dobre statystyki strzeleckie zawdzięczał głównie rzutom karnym, nie miał złego sezonu, gdyż miał przebłyski, ale zdecydowanie więcej oczekuje się od gracza ze statusem DP. Podobny case mamy przy Dru Yearwoodzie, który był niezły, ale nie zasługiwał na swój kontrakt. Z kolei Patryk Klimala musi nieco popracować przed nowym sezonem, o ile ma on zostać w Nowym Jorku. Trafił do USA po grze w szkockim Celticu, więc należy od niego oczekiwać dobrego poziomu. Może potrzebuje drugiego roku, żeby się odpalić? Do tej pory często zjadała go presja. Gdyby wykorzystał okazje, jakie przed nim stały w starciu z Union – może awansowaliby dalej. W tej chwili tylko gdybam, ale klasyk coś powiada o niewykorzystanych szansach i to zemściło się na całym klubie.
Przed działaczami Red Bulla w Stanach Zjednoczonych duże wyzwanie i kilka pytań, na które będą musieli odpowiedzieć w trakcie offseasonu. Czy Aaron Long powróci do formy po poważnej kontuzji? Kto zastąpi Seana Davisa, którego nie udało się zatrzymać, a który wydawał się być bardzo istotnym punktem tej ekipy? To tylko niektóre z wyzwań RBNY. Przed Czerwonymi Bykami jeszcze wiele pracy, aby na poważnie zawalczyć o MLS Cup. Derbowym rywalom z Wielkiego Jabłka się udało, dlatego presja wzrosła. Jest to nie tylko konkurencja w jednym z największych miast świata, ale też marek (Red Bull z City Football Group). Co z tego wyniknie? Miejmy nadzieję, że jak najwięcej sportowej rywalizacji w pięknym wydaniu!