Piłkarski weekend za oceanem upłynął pod znakiem derbów Nowego Jorku. Z dna tabeli wydostali się Toronto FC, Orlando City ustanowili rekord klubowy, pierwszego gola w MLS strzelił też Ezequiel Barco. Pora na podsumowanie 10. tygodnia MLS.
NY is RED!
Najważniejszym spotkaniem 10. tygodnia MLS były bez wątpienia derby Nowego Jorku. W jedenastym meczu pomiędzy tymi drużynami (10 meczów w MLS, 1 mecz w U.S. Open Cup) górą byli podopieczni Jessego Marscha. Po tym, jak w poprzednim sezonie górą byli NYCFC, w tym roku do gry wróciły Czerwone Byki, które zdominowały rywala.
Gospodarze rozpoczęli strzelanie już w 2’, kiedy do siatki trafił Kaku, kilkadziesiąt sekund później Seana Johnsona pokonał Florian Valot i NY Red Bulls prowadzili już 2:0. Po tych dwóch szybkich ciosach NYCFC nie mogli się odnaleźć. Alexander Callens i Maxime Chanot dobre interwencje w obronie przeplatali tymi złymi. Jeszcze w pierwszej połowie do siatki trafił król derbów rzeki Hudson – Bradley Wright-Phillips. Był to 11. gol BWP w 11. meczu przeciwko ekipie z Bronxu.
W przerwie Patrick Vieira dokonał dwóch zmian, chociaż na konferencji pomeczowej przyznał, że gdyby była taka możliwość, to zmieniłby cały skład. Z boiska zeszli Chanot i Tinnerholm, na murawie pojawili się Ebenezer Ofori (defensywny pomocnik) i Sebastian Ibeagha (środkowy obrońca). Gra NYCFC uległa znacznej poprawie, ale nie wystarczyło to do strzelenia gola. W dodatku w 66’ boisko opuścił David Villa, co było jednym z najbardziej nieoczekiwanych obrazków tego spotkania.
Wynik spotkania ustanowił Derrick Etienne Jr, który regularnie wykorzystuje szanse od Jessego Marscha. Haitańczyk jest najlepszym rezerwowym, jakiego mógł sobie wymarzyć trener. Za każdym razem, kiedy pojawia się na boisku, pokazuje się z dobrej strony. Nie inaczej było tym razem. Ostatecznie NY Red Bulls wygrali 4:0 i była to pierwsza wygrana Czerwonych Byków od 2016 roku. Nowy Jork ponownie jest czerwony!
NY Red Bulls 4:0 New York City FC (wideo)
1:0 Kaku 2’
2:0 Florian Valot (Kaku) 4’
3:0 Bradley Wright-Phillips (Kaku, Sean Davis) 35’
4:0 Derrick Etienne (Florian Valot, Tyler Adams) 79’
Przełamanie TFC
Po przygodach w Lidze Mistrzów, po remisie z Chicago Fire w ostatnim tygodniu, Toronto FC w końcu wygrali mecz. Podobnie jak w meczu ze Strażakami dominowali od samego początku, ale w przeciwieństwie do meczu sprzed tygodnia, tym razem nie osłabli w drugiej części gry. Wręcz przeciwnie, właśnie wtedy podkręcili tempo. W końcu widzieliśmy przebłyski drużyny, która jest aktualnym mistrzem MLS. Víctor Vázquez I Sebastian Giovinco stanęli na wysokości zadania.
Piłkarze Jima Curtina próbowali kilkukrtonie zagrozić bramce Alexa Bono, ale nie były to wystarczające próby. W poprzednim podsumowaniu tygodnia mówiłam, że Philadlephia Union ma naprawdę ciekawy skład, ale wciąż brakuje im m.in. skuteczności. Z grą na wyjazdach również sobie nie radzą. Toronto FC wygrali to spotkanie 3:0, wyprzedzając tym samym D.C. United. Aktualnie nie są już najgorszą drużyną na Wschodzie.
Toronto FC 3:0 Philadelphia Union (wideo)
1:0 Víctor Vázquez (Nicolas Hasler, Sebastian Giovinco) 28’
2:0 Sebastian Giovinco (Jonathan Osorio) 65′
3:0 Jay Chapman (Jordan Hamilton) 89’
Rekord Orlando – szósta wygrana z rzędu
Spotkanie z Realem Salt Lake było dla Orlando City spotkaniem historycznym. W poprzednim tygodniu wyrównali klubowy rekord, wygrywając z Colorado Rapids. Mecz z Realem Salt Lake przed własną publicznością nie rozpoczął się po ich myśli, to goście pierwsi wyszli na prowadzenie. Gola strzelił wychowanek RSL – Corey Baird, dla którego jest to pierwszy sezon w Major League Soccer. Po pierwszej połowie piłkarze Jasona Kreisa przegrywali 0:1.
W drugiej części gry kolejnego gola w tym sezonie strzelił Dom Dwyer, a kilka minut później Lamine Sané wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Kolejne bardzo dobre zawody rozegrał pomocnik Orlando City – Yoshimar Yotún. To właśnie Peruwiańczyk asystował przy trafieniu Sané i to on ustanowił wynik spotkania, strzelając gola w 78’. Dla Lwów była to szósta wygrana z rzędu, a więc tym samym ustanowili nowy rekord w historii klubu.
Orlando City 3:1 Real Salt Lake (wideo)
0:1 Corey Baird (Damir Kreilach) 12’
1:1 Dominic Dwyer (Sacha Kljestan) 60’
2:1 Lamine Sané (Yoshimar Yotún) 63’
3:1 Yoshimar Yotún 78’
Impact z kompletem punktów
Na konferencji prasowych przed meczem Rémi Garde zarzucił swoim piłkarzom, że nie przykładają się do treningów. Chodziło m.in. o Raheema Edwardsa i Anthony’ego Jacksona-Hamela. Nie zmienia to faktu, że obaj pojawili się w wyjściowej jedenastce w meczu z NE Revolution. Wychodzi na to, że publiczna krytyka obu się przydała, bo zarówno Jackson-Hamel, jak i Edwards znacznie przyczynili się do wygranej Montrealu Impact. Pozostaje pytanie, czy takie wywlekanie „brudów” ma sens, ale to temat na osobną dyskusję.
Jednak największym bohaterem tego meczu był bez wątpienia najlepszy piłkarz tej drużyny – Ignacio Piatti. Argentyńczyk brał udział przy wszystkich golach strzelonych przez Montreal Impact. Trzy razy asystował, a do tego dorzucił jednego gola. Ostatni raz dokonał tego Diego Rossi (2. tydzień MLS, Real Salt Lake 1:5 LAFC). Od 2010 roku tylko sześciu piłkarzy potrafiło tego dokonać. Jednym z nich jest Ignacio Piatti. Bez niego Impact mogliby tylko pomarzyć o takim wyniku.
Duże nadzieje pokładaliśmy w NE Revolution, którzy w tym sezonie radzą sobie naprawdę dobrze (i to bez Lee Nguyena, ta saga dobiegła końca, ale o tym za chwilę). W meczu z Montrealem Impact nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, głównie przez Piattiego. I choć w końcówce Wilfired Zahibo pokonał dwukrotnie Evana Busha, to The Revs przegrali 2:4.
Montreal Impact 4:2 NE Revolution (wideo)
1:0 Anthony Jackson-Hamel (Ignacio Piatti) 45’+2
2:0 Anthony Jackson-Hamel (Ignacio Piatti, Alejandro Silva) 52’
3:0 Raheem Edwards (Ignacio Piatti) 65’
4:0 Ignacio Piatti (Samuel Piette) 68’
4:1 Wilfried Zahibo (Diego Fagundez) 78’
4:2 Wilfried Zahibo 86’
Na ratunek wychowanek! Memo Rodríguez bohaterem Dynamo
Zanim jednak przejdziemy do Memo, zacznijmy od Romella Quioto i Zlatana Ibrahimovicia. Tego drugiego w zasadzie nie powinno być na boisku już 10’. Obaj panowie mieli się ku sobie od samego początku spotkania, ale sędzia nie zareagował. Potem Zlatan zdzielił rywala łokciem w plecy, ale czerwonej kartki nie obejrzał, choć powinien. Cała sytuacja poniżej.
Przejdźmy do spotkania. To była wymiana ciosów, Houston Dynamo strzelali w drugiej minucie pierwszej połowy (Alejandro Fuenmayor) i w drugiej minucie drugiej połowy (Romell Quioto, który popisał się sprytnym wykonaniem rzutu wolnego). LA Galaxy za każdym razem wyrównywali stan rywalizacji. Pierwszego gola dla gości strzelił Giovani dos Santos. Mamy rok 2018 i po bardzo słabym poprzednim sezonie przyszedł czas (przynajmniej zgodnie z teorią sinusoidy w karierze Gio) na dobry rok gry w jego wykonaniu. To wydaje się prawdą. W meczu z Houston Dynamo strzelił gola i dorzucił asystę przy trafieniu Oli Kamary w 85’. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, ale wtedy do akcji wkroczył wychowanek Houston Dynamo, który w ostatniej akcji meczu strzelił gola na wagę trzech punktów. Tak oto Memo Rodríguez został bohaterem, jednocześnie sprawiając, że LA Galaxy to prawdziwy mem.
Houston Dynamo 3:2 LA Galaxy (wideo)
1:0 Alejandro Fuenmayor (Romell Quioto) 2’
1:1 Giovani dos Santos 39’
2:1 Romell Quioto 47’
2:2 Ola Kamara (Giovani dos Santos, Zlatan Ibrahimović) 85’
3:2 Memo Rodríguez 90’
Pierwsza bramka Barco, Atlanta z wygraną
Chicago Fire w tym sezonie nie zachwyca, pisałam o tym już kilkukrotnie, ale co mi szkodzi napisać to jeszcze raz? Cieszy fakt, że Veljko Paunović stawia na chłopaków wybranych w SuperDrafcie, ale nie oszukujmy się, po prostu nie ma kim grać, bo większość piłkarzy zmaga się z kontuzjami. Mo Adams jest jednym z największych odkryć ostatnich tygodni i choć ma zadatki na naprawdę bardzo dobrego piłkarza, to właśnie po jego starcie Atlanta United strzeliła pierwszego gola w tym meczu. Miguel Almirón odebrał Anglikowi futbolówkę, a do siatki trafił Ezequiel Barco – była to pierwsza bramka 19-latka w MLS.
Kilka chwil później wynik podwyższył Josef Martínez, który tym samym został liderem klasyfikacji strzelców. Trafienie Kevina Ellisa nie poderwało Strażaków do dalszej walki i mecz zakończył się porażką Chicago Fire. Z kolei dla Atlanty United to ósme spotkanie bez porażki. Dzięki tej wygranej zostali też liderem Konferencji Wschodniej.
Chicago Fire 1:2 Atlanta United (wideo)
0:1 Ezequiel Barco (Miguel Almirón) 53’
0:2 Josef Martínez (Darlington Nagbe, Greg Garza) 57’
1:2 Kevin Ellis 61’
Pierwsza strata punktów na Banc of California Stadium
Zanim Los Angeles FC rozegrali swój mecz z FC Dallas, dowiedzieliśmy się, że wreszcie dobiegła końca saga z Lee Nguyenem, o której wspomniałam już wcześniej. Byliśmy świadkami trade’u (wymiany) na ostatnią chwilę. NE Revolution otrzymali $350 000 General Allocation Money i $350 000 Targeted Allocation Money. W zależności od występów łączna kwota może sięgnąć do $950k allocation money i pick w pierwszej rundzie SuperDraftu 2019 lub 2020. Dlaczego Lee nie pojawił się w tym sezonie na boisku, choć w poprzednim sezonie brał udział przy ~50% goli strzelonych przez The Revs? Lee nie pojawił się na pierwszym treningu preseasonu, potem poprosił o trade. Brad Friedel (nowy trener) nie tolerował takiego zachowania. Na szczęście Lee w końcu będzie grał, w meczu z FC Dallas zaliczył nawet debiut w nowym zespole.
Pomimo gola już w 9’ (do siatki trafił Steven Beitashour) tego spotkania, Los Angeles FC nie wygrali tego meczu. W drugiej połowie Maxi Urruti pokonał Tylera Millera, a spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Dla LAFC to pierwsza strata punktów na nowym obiekcie, należy jednak pamiętać, że wciąż nie przegrali meczu przed własną publicznością.
Los Angeles FC 1:1 FC Dallas (wideo)
1:0 Steven Beitashour (Diego Rossi, Carlos Vela) 9’
1:1 Maximiliano Urruti (Santiago Mosquera) 55’
Gol Valeriego w 88’
Spotkanie SJ Earthquakes z Portland Timbers nie było najpiękniejszym widowiskiem, to trzeba sobie otwarcie powiedzieć. Trzeba też przyznać, że oprawa kibiców Quakes zrobiła większe wrażenie od piłkarzy.
Mecz był naprawdę wyrównany, obie drużyny miały swoje szanse, choć tych klarownych nie było zbyt wiele. Obie mogły odmienić losy spotkania na swoją korzyść i w końcu obie mogły wygrać ten mecz. Ostatecznie jednak to Portland Timbers zgarnęli trzy punkty po golu Diego Valeriego z rzutu wolnego w 88’. Była to trzecia wygrana z rzędu tej drużyny, można powiedzieć, że po beznadziejnym początku sezonu, w końcu wkroczyli na dobrą drogę. Z kolei Quakes zawodzą. Przed nowym trenerem spore wyzwanie, bo choć piłkarzy ma dobrych, to wyników na razie nie widać.
SJ Earthquakes 0:1 Portland Timbers (wideo)
0:1 Diego Valeri 88’
Wygrana MNUFC, Toye z czerwoną kartką
Wiedziałam, że temat Masona Toye powróci przy okazji podsumowań tygodnia. Nie spodziewałam się, że aż tak szybko. Chłopak potwierdził to, co mówiliśmy z Wiktorem po SpuperDrafcie 2018 (możecie zerknąć tutaj, szydziliśmy i z MNUFC, i z niego). Generalnie musi popracować nad… wszystkim, łącznie z głową. Dostał szansę gry od pierwszej minuty, w 50’ wyleciał z czerwoną kartką po tym, jak potraktował Kendalla Wastona. Kompletnie nie rozumiem hype’u na tego zawodnika. A, i nie traktujmy go jako poważnego piłkarza. Na ten moment to jedno wielkie nieporozumienie. Przyda mu się zimny prysznic.
The Loons mają w tym sezonie pecha (ACL zerwali Molino i Finlay), ale mimo to potrafili wygrać z Vancouver Whitecaps, którzy w tym sezonie są mocni, a już pewnością mają chrapkę na play-offy. Za to należą się ogromne brawa trenerowi Bobby’emu Shuttleworthowi. Gdyby nie bramkarz, podopieczni Adriana Heatha mogliby tylko pomarzyć o takim wyniku. Koledzy powinni nosić go na rękach, drugi raz wybronił im spotkanie.
Minnesota United 1:0 Vancouver Whitecaps (wideo)
1:0 Miguel Ibarra 60’
Dániel Sallói zapewnia trzy punkty SKC
W nocy z soboty na niedzielę mieliśmy trzy spotkania o tej samej porze. Drogie MLS – nie idźcie tą drogą! Jednak tym razem przymknę na to oko, bo jeżeli ktoś zdecydował się na mecz Sportingu KC z Colorado Rapids, to po golu Dániela Sallóiego mógł bez większych wyrzutów sumienia przełączyć się na np. mecz Atlanty czy Houston Dynamo, bo choć gospodarze starali się podwyższyć prowadzenie i oddali aż 23 strzały, to więcej bramek w tym spotkaniu nie zobaczyliśmy. Piłkarze Petera Vermesa dopisali do swojego konta trzy punkty i nadal są najlepszym zespołem na Zachodzie.
Sporting KC 1:0 Colorado Rapids (wideo)
1:0 Dániel Sallói 16’
Bezbarwny remis na CenturyLink Field
Na koniec kilka słów o najgorszym meczu tego tygodnia. Chodzi oczywiście o spotkanie Seattle Sounders z Columbus Crew. Już w 15’ boisko opuścił Pedro Santos, od tamtej pory goście postawili na defensywę. Jeżeli mamy dopatrywać się plusów tego meczu, to możemy pochwalić obrońców. Z bardzo dobrej strony pokazali się Lalas Abubakar i Milton Valenzuela. Po drugiej stronie dobrze radził sobie też Kim Kee-Hee, który zastępuje kontuzjowanego Romana Torresa. Resztę „wyczynów” lepiej przemilczeć.
Seattle Sounders 0:0 Columbus Crew (wideo)