Nie kłamię. Naprawdę przez większość sezonu zasadniczego zapowiadało się na to, że New England Revolution wreszcie przełamie klątwę. Revs już pięciokrotnie dochodzili do finału MLS Cup (2002, 2005, 2006, 2007, 2014), ale nigdy nie sięgnęli po to najważniejsze trofeum. W tym roku zespół Bruce’a Areny zostawił w tyle każdą drużynę MLS, zdobywając mistrzostwo sezonu zasadniczego (pierwszy raz w historii).
NE Revolution wygrali aż 22 mecze i tylko 5 razy musieli uznać przewagę rywala (każdy zespół MLS rozgrywa 34 spotkania w sezonie regularnym). Dzięki takim rezultatom zespół wyśrubował rekord MLS, zdobywając kosmiczne 73 punkty.
Klub był wypchany kandydatami do najlepszej XI sezonu MLS. Bramki bronił rewelacyjny Matt Turner (otrzymał nagrodę bramkarza sezonu MLS, a dziś łączony jest z Arsenalem i pewnie niedługo dostaniemy oficjalne potwierdzenie transferu). W obronie wspierał go fenomenalny piłkarz pozyskany w SuperDrafcie 2020, czyli Henry Kessler. Najlepszym strzelcem zespołu, a zarazem trzecim najlepszym w całej lidze, był Adam Buksa. 25-letni reprezentant Polski rozegrał fantastyczny sezon, poprawiając większość swoich niedociągnięć z poprzednich rozgrywek. W końcu był graczem Designated Player z prawdziwego zdarzenia i należy się spodziewać, że w niedługim czasie wróci do Europy, wzbogacając kasę klubową NE Revolution.
Jednak to nie nasz rodak był największą gwiazdą zespołu. To przypadło w zaszczycie pewnemu Hiszpanowi. Carles Gil, bo o nim mowa, był architektem sukcesu całego zespołu, choć jego statystyki nie wyglądają oszałamiająco (4 gole i 11 asyst). Po sezonie został uhonorowany nagrodą Comeback Player of the Year (nagroda dla najlepszego gracza wracającego po kontuzji) oraz prestiżowym tytułem MVP. Ostatnim członkiem śmiertelnego trio był Gustavo Bou, który zdobył 15 bramek i został wybrany do jedenastki sezonu MLS.
The way this goal by Gustavo Bou hits the crossbar not once, but twice 😱
(🎥: @MLS)pic.twitter.com/1drnpp45vZ
— B/R Football (@brfootball) July 25, 2021
Kanadyjczyk, Tajon Buchanan, był zdecydowanie najlepszym młodym graczem w NE Revolution. Jeden z najlepszych młodych graczy poprzedniego sezonu MLS został sprzedany do Club Brugge za 7mln dolarów. Bruce Arena zdobył nagrodę trenera roku. Te wyżej wymienione informacje powinny ładnie nakreślić oczekiwania, z jakimi wchodził zespół z Massachusetts do play-offów. Nie można jednak zapominać o potknięciach. Największym rozczarowaniem był kolumbijski lewy obrońca, Christian Mafla. Był tak zły, że przegrał rywalizację z DeJuanem Jonesem, a na boisku pojawił się w tylko w dziewięciu spotkaniach.
Play-offy to była niestety jedna wielka katastrofa. Revs weszli do gry 10 dni później, zaczynając od rywalizacji w półfinale Konferencji Wschodniej, mierząc się z New York City FC. Revs popełnili takie same błędy, jak rok wcześniej w konfrontacji z Columbus Crew i choć mecz zakończył się dopiero po serii jedenastek, to trzeba pamiętać, że tak naprawdę gospodarze mieli sporo szczęścia, że w ogóle doprowadzono do dogrywki. NYCFC wygrali w karnych (jedynej jedenastki nie wykorzystał Adam Buksa) i już do samego końca pewnie kroczyli po pierwsze w historii mistrzostwo.
Przyszły rok będzie trudny, gdyż Revs będą musieli mierzyć się z wielkimi oczekiwaniami, a nie wiadomo czy klub zdąży pozyskać graczy, którzy zastąpią odchodzących w zimowym okienku, a nawet latem. Przed mistrzami sezonu zasadniczego spore wyzwanie.