Ci, którzy amerykańską piłkę oglądają trochę dłużej, wiedzą, że przerwa na reprezentacje w tej lidze nie obowiązuje. Przejdźmy zatem do tego, co działo się na boiskach MLS podczas 4. tygodnia rozgrywek.
No Villa, no problem
New York City FC musieli sobie radzić bez Davida Villi, Antona Tinnerholma czy powołanego do reprezentacji Finlandii Alexa Ringa (swoją drogą nabawił się urazu MCL i będzie musiał pauzować). Od samego początku meczu inicjatywa była po stronie gospodarzy, czyli NE Revolution. Już w 11’ The Revs wyszli na prowadzenie po przepięknej bramce Diego Fagundeza.
Od tego momentu to piłkarze Patricka Vieiry próbowali swoich sił w ataku pozycyjnym, całkowicie dominując przeciwnika w pierwszej połowie: 75% posiadania piłki, 405 wymienionych podań. Nie potrafili jednak wykreować dogodnej sytuacji do strzelenia gola, gospodarze ograniczyli się do kontr i potrafili utrzymać przewagę.
Na początku drugiej części gry goście przeprowadzili kontratak i przyniosło to efekt w postaci gola. Do siatki trafił Ismael Tajouri. Nie był to pierwszy raz, kiedy 23-latek ratował NYCFC z opresji. Kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisku Juan Agudelo ponownie wyprowadził NE Revolution na prowadzenie, a Ismael kolejny raz wyrównał stan rywalizacji. NYCFC po raz pierwszy w tym sezonie nie wygrali meczu, widoczny był brak Ringa czy Villi, ale braki kadrowe mają nie przeszkadzać w osiąganiu wyników. Tym razem udało się wyrwać punkt na Gillette Stadium, zobaczymy, jak to będzie wyglądało to w kolejnych meczach. Na razie piłkarze z Bronxu rozegrali cztery spotkania i żadnego nie przegrali. The Revs również nie odnieśli jeszcze porażki przed własną publicznością.
Na koniec jeszcze wspomniany wcześniej gol Fagundeza.
NE Revolution 2:2 New York City FC (wideo)
1:0 Diego Fagundez (Wilfried Zahibo) 11′
1:1 Ismael Tajouri (Saad Abdul-Salaam, Jesús Medina) 51′
2:1 Juan Agudelo (Cristian Penilla, Wilfried Zahibo) 63′
2:2 Ismael Tajouri (Yangel Herrera) 75′
Pierwsze punkty Drwali
Początek sezonu w wykonaniu Portland Timbers był tragiczny, wciąż pozostawia wiele do życzenia, ale piłkarze Giovanniego Savarese zdobyli pierwsze punkty i to można uznać za spory sukces. Całkiem przyzwoicie prezentowała się obrona Drwali, a to już naprawdę niecodzienny widok. Szczególnie należy pochwalić Billa Tuilomę, dla którego był to debiut w MLS, a stanowił o sile bloku defensywnego tego zespołu.
Dla Mauro Díaza był to 100. mecz w sezonie regularnym MLS, ale nie były to najlepsze zawody w karierze Argentyńczyka. Przełożyło się to na grę całego zespołu, który ostatecznie zremisował z Portland Timbers przed własną publicznością. W pierwszej połowie do siatki trafił Roland Lamah, na początku drugiej części gry stan rywalizacji wyrównał Sebastián Blanco.
FC Dallas 1:1 Portland Timbers (wideo)
1:0 Roland Lamah (Jacori Hayes) 36′
1:1 Sebastián Blanco (Fanendo Adi) 47′
Federico Higuaín w elitarnym gronie 50&50
Mało kto spodziewał się, że Columbus Crew rozpoczną sezon w takim stylu. Wygląda to co najmniej przekonująco. Nowi piłkarze świetnie odnaleźli się w drużynie i okazało się, że (przynajmniej na ten moment) Ola Kamara wcale nie jest niezastąpiony. W dodatku od pierwszych meczów kolejne rekordy bije Federico Higuaín.
W meczu z D.C. United wkroczył do elitarnego grona piłkarzy, którzy strzelili 50 goli i zanotowali 50 asyst (pod uwagę brany jest tylko sezon regularny). Został 19. zawodnikiem, który tego dokonał i drugim, który aktualnie gra w lidze (Diego Valeri z Portland Timbers wpisał się do historii w poprzednim sezonie).
The Crew od samego początku zdominowali rywala, pokazując, że interesuje ich tylko pewna wygrana. Ostatecznie skończyło się na 3:1. Debiutanckie trafienia zanotowali Milton Valenzuela i Pedro Santos, po zmianie barw pierwszego gola strzelił Ricardo Clark (wcześniej Houston Dynamo), a to wszystko przy nieobecności dwóch kluczowych piłkarzy powołanych do reprezentacji USA: Zacka Steffena i Willa Trappa. Kibice gości mogą się jednak cieszyć z występu Chrisa Durkina. Dla 18-latka był to pierwszy mecz w wyjściowym składzie i trzeba powiedzieć, że dał radę. Warto przyglądać się jego grze w tym sezonie.
Columbus Crew 3:1 D.C. United (wideo)
1:0 Milton Valenzuela (Cristian Martínez, Artur) 20′
1:1 Yamil Asad (Luciano Acosta) 30′
2:1 Ricardo Clark (Federico Higuaín) 40′
3:1 Pedro Santos (Cristian Martínez, Federico Higuaín) 42′
BWP show
Umówmy się, Minnesota United to nie jest wymagający rywal. NY Red Bulls byli stawiani w roli faworytów i, pomimo gry w osłabionym składzie ze względu na powołania do reprezentacji, pewnie pokonali rywala. Bradley Wright-Phillips ustrzelił dublet i pokazuje, że w tym sezonie wcale nie ma zamiaru zwalniać tempa, wręcz przeciwnie. Oprócz BWP należy pochwalić nowego prawego obrońcę (Kyle Duncan), który niedawno podpisał kontrakt z pierwszą drużyną, zadebiutował, a w meczu z The Loons zanotował asystę. Kolejne dobre zawody rozegrał też Alex Muyl. Czerwone Byki może i straciły Sachę Kljestana, ale wciąż potrafią grać w piłkę nożną.
Minnesota United postawiła w tym meczu na dwóch debiutantów w obronie. Szansę dostał Wyatt Omsberg (#15 SuperDraftu 2018) i Carter Manley (#23 SuperDraftu 2018). Brzmi nie najlepiej, ale na boisku pokazali się kilka razy z dobrej strony. W przyszłości The Loons będą mieli z nich pożytek. Na ten moment muszą się jednak ogrywać.
All-time top #MLS Goal Scorers:
Donovan 145
*Wondolowski 135
Cunningham 134
Moreno 133
Razov 114
Kreis 108
de Rosario 104
Twellman 101
*Kamara 100
Buddle 100
*BWP 89
Ruiz 89*Active
— Mark Fishkin (@MarkFishkin) 25 marca 2018
NY Red Bulls 3:0 Minnesota United (wideo)
Alex Muyl (Kyle Duncan) 15′
Bradley Wright-Phillips (Tim Parker, Sean Davis) 42′
Bradley Wright-Phillips (Alex Muyl) 78′
Gutiérrez – nowy lider SKC
Dla Colorado Rapids był to dopiero drugi mecz w sezonie i pierwszy przed własną publicznością. Rozpoczęli w imponującym stylu. Dwa gole w ciągu niecałych trzech minut w dodatku gol debiutanta – Joe Masona. Dla Sportingu KC był to lodowaty prysznic na sam początek spotkania. W poprzednim sezonie mieli najlepszą defensywę w lidze, w tym po trzech meczach mieli na swoim koncie tyle samo straconych goli, co po trzynastu meczach w 2017. Różnica jest zdecydowana.
Od tego momentu to Sporting KC przejął kontrolę nad tym spotkaniem, ale pomimo starań cały czas brakowało czegoś, żeby umieścić piłkę w siatce. Felipe Gutiérrez ponownie był liderem SKC, aż trudno sobie wyobrazić ten zespół bez Chilijczyka w składzie. Nowy Designated Player jest jednym z najlepszych zawodników, którzy przyszli w tym sezonie go MLS. Niestety nie można powiedzieć tego samego o Yohanie Croizecie, który jak na razie rozczarowuje swoją postawą. Na początku drugiej połowy bramkę kontaktową strzelił wspomniany wcześniej Gutiérrez. SKC dominowali, ale pomiędzy słupkami bardzo dobrze radził sobie Tim Howard. Wydawało się, że Rapids utrzymają tę przewagę, ale w doliczonym czasie gry gola strzelił Diego Rubio i rywale podzielili się punktami.
Colorado Rapids 2:2 Sporting KC (wideo)
1:0 Dominique Badji (Edgar Castillo) 5′
2:0 Joe Mason (Tommy Smith) 8′
2:1 Felipe Gutiérrez 57′
2:2 Diego Rubio (Khiry Shelton, Gerso Fernandes) 90’+1
Remis jak wygrana
LA Galaxy przystępowali do tego meczu w bardzo osłabionym składzie: kontuzje, powołania do reprezentacji czy zawieszenia. Wyglądało to naprawdę tragicznie. Dodajmy do tego mecz na wyjeździe i mamy gotowy przepis na katastrofę.
LA Galaxy na mecz z Vancouver Whitecaps
?
Romain Alessandrini
Gio dos Santos
Jonathan dos Santos
Michael Ciani
João Pedro
Chris Pontius
Bradford Jamieson IV? Ashley Cole (czerwona kartka)
Powołania do reprezentacji
?? Ola Kamara
?? Emrah Klimenta#MLSpl #LAGalaxy— Katarzyna Przepiórka (@pustulkaa) 20 marca 2018
Sigi Schmid postawił na ustawienie z trójką obrońców z debiutującą #2 SuperDraftu 2018 – Tomas Hilliard-Arce. Zapowiadało się na porażkę z kretesem, ale LA Galaxy poradzili sobie naprawdę bardzo dobrze, bezbramkowo remisując i to na wyjeździe. Gospodarze mogą czuć niedosyt, ale dla gości ten remis jest jak wygrana.
Vancouver Whitecaps 0:0 LA Galaxy (wideo)