Choć wszyscy żyją już mundialem i piłkarskimi emocjami na rosyjskich boiskach, to trzeba pamiętać, że w Stanach Zjednoczonych nie mamy przerwy od piłki klubowej. Dzień przed meczem otwarcia MŚ został rozegrany 16. tydzień MLS.
Rollercoaster
Typowanie meczów MLS niemal zawsze kończy się tragicznie. Kiedy wydaje się, że jedna z drużyn jest pewnym kandydatem do zwycięstwa, to zazwyczaj okazuj się, że jest zupełnie odwrotnie. Tak było w starciu Toronto FC z D.C. United. Faworytem byli oczywiście podopieczni Grega Vanneya, ale spotkanie zakończyło się remisem wyszarpanym przez TFC w doliczonym czasie gry!
Już na początku meczu na prowadzenie wyszli goście. Po 17’ D.C. United prowadzili 2:0, a w końcówce pierwszej połowy prowadzenie podwyższył Darren Mattocks. Był to siódmy gol Jamajczyka w tym sezonie, tym samym wyrównał swój rekord z 2012 roku (Vancouver Whitecaps). Wtedy strzelał gola średnio co 186 minut, w tym sezonie strzela średnio co 121 minut. Chyba nikt się nie spodziewał, że Mattocks będzie w tym roku tak skuteczny.
Toronto FC zabrali się za odrabianie strat dopiero w drugiej połowie. Duży udział miał w tym oczywiście Víctor Vázquez, który jest niezbędnym piłkarzem w podstawowym składzie oraz Jonathan Osorio, który w tym sezonie wyrasta na bohatera kanadyjskiego klubu. W 86’ wyrównującego gola strzelił Nick Hagglund. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się takim wynikiem, w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry do siatki trafił Yamil Asad. Nie był to jednak koniec emocji. W doliczonym czasie gry drugiego gola strzelił Nick Hagglund! 25-latek ostatnio do siatki trafiał w 2014 roku (sezon regularny)! Ostatecznie mecz zakończył się remisem 4:4, obie drużyny znajdują się w dolnej części tabeli Konferencji Wschodniej.
Toronto FC 4:4 D.C. United
0:1 Yamil Asad (Luciano Acosta, Paul Arriola) 12’
0:2 Paul Arriola (Zoltán Stieber) 17’
0:3 Darren Mattocks 45’
1:3 Jonathan Osorio (Ryan Telfer, Víctor Vázquez) 56’
2:3 Víctor Vázquez 64’
3:3 Nick Hagglund (Justin Morrow, Sebastian Giovinco) 86’
3:4 Yamil Asad (Patrick Mullins, Ian Harkes) 90’
4:4 Nick Hagglund (Jonathan Osorio, Víctor Vázquez) 90’+2
Atlanta ucieka
Atlanta United utrzymuje pozycję lidera w Konferencji Wschodniej, podwyższając swoją przewagę nad New York City FC. Wyjazdowe mecze z Columbus Crew nie należą do najłatwiejszych, a podopieczni Gerardo Martino potrafili jednak wygrać, nie tracąc przy tym bramki. To świadczy o klasie danego zespołu.
To był naprawdę wyrównany mecz. Obie drużyny oddały zaledwie trzy celne strzały, ale Atlanta United potrafiła dwa z nich umieścić w siatce. Zrobili to Josef Martínez i Héctor Villalba, który wszedł w drugiej połowie i w końcówce ustalił wynik spotkania. The Crew oddali łącznie dwa razy więcej strzałów od swojego przeciwnika, ale nie przełożyło się to na realne zagrożenie pod bramką rywala. Jeżeli jednak robiło się niebezpiecznie, to na posterunku zawsze stał Brad Guzan. W efekcie piłkarze Gregga Berhaltera musieli pożegnać się z kompletem punktów.
Columbus Crew 0:2 Atlanta United
0:1 Josef Martínez (Ezequiel Barco) 30’
0:2 Héctor Villalba (Miguel Almirón) 82’
Jason Kreis się doigrał
Jason Kreis nie jest już trenerem Orlando City! Pierwszy trener, który stracił pracę w sezonie 2018 (nie liczymy oczywiście Patricka Vieiry, który przeniósł się do OGC Nice). Po sześciu wygranych z rzędu (rekord klubu) przyszła pora na sześć porażek z rzędu. Tego było już za wiele, tym bardziej że Kreis przebudował zespół według własnej koncepcji, ściągając wielu graczy, na których mu zależało. Gra Orlando City nie uległa znaczącej poprawie, nie zanosiło się też na pierwszy w historii klubu awans do play-offów.
A teraz przejdźmy do tego, co doprowadziło do pożegnania się z Kreisem, czyli wspomnianej już szóstej porażki z rzędu. Orlando City przegrali z Montrealem Impact, czyli jedną z najsłabszych drużyn w tym sezonie. Nie będę tego roztrząsać, bo poczynania Jasona Kreisa i jego drużyny w ostatnich meczach to temat na osobną rozmowę. W barwach Impact standardowo z dobrej strony pokazał się Ignacio Piatti, ale bardzo dobre zawody rozegrał też Rod Fanni, który brylował w defensywie, a to może napawać fanów kanadyjskiego klubu umiarkowanym optymizmem.
Montreal Impact 3:0 Orlando City
1:0 Ignacio Piatti (rzut karny) 5’
2:0 Amro Tarek (gol samobójczy) 55’
3:0 Ignacio Piatti (Saphir Taïder, Daniel Lovitz) 90’+2
Czerwone Byki z kompletem punktów
Choć Seattle Sounders w poprzednim tygodniu zdobyli komplet punktów, to należy pamiętać, że wciąż są jedną z najgorszych drużyna w tym sezonie. Wyjazdowy mecz z NY Red Bulls tylko to potwierdził. Piłkarze Briana Schmetzera mieli problemy z rozegraniem akcji, nie mówiąc już o strzeleniu gola, co w ostatnim czasie jest prawdopodobnie ich największą bolączką. Choć większość graczy jest już do dyspozycji szkoleniowca, to wciąż czegoś brakuje.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w Harrison. Jesse Marsch cały czas wprowadza nowych piłkarzy do pierwszego zespołu, a gwiazdy potrafi zastąpić wychowankami. W meczu przeciwko Sounders swoją drugą szansę w tym sezonie dostał Ethan Kutler. Młody prawy obrońca wykorzystał ją wyśmienicie, notując asysty przy dwóch trafieniach NY Red Bulls (Daniel Royer, Bradley Wright-Phillips). Czerwone Byki mają do rozegrania jeszcze zaległe mecze, ale nie przeszkadza im to w tym, żeby byli wysoko w tabeli Konferencji Wschodniej.
NY Red Bulls 2:1 Seattle Sounders
1:0 Daniel Royer (Florian Valot, Ethan Kutler) 37’
2:0 Bradley Wright-Phillips (Ethan Kutler, Sean Davis) 52’
2:1 Harry Shipp (Will Bruin, Waylon Francis) 87’
Remis – stały wynik Quakes z Revs
W ostatnim czasie mecze pomiędzy SJ Earthqukes a NE Revolution kończyły się remisem. Nie inaczej było tym razem. The Quakes wciąż prezentują przeciętny poziom, a jedynym graczem, którego można pochwalić, jest Danny Hoesen. To właśnie Holender dwukrotnie trafiał w tym meczu do siatki. Nie zmienia to faktu, że są to pierwsze punkty od czterech meczów, nie mówiąc już o tym, że od sześciu spotkań nie zdobyli kompletu punktów…
Po drugiej stronie znakomite zawody rozegrał Diego Fagundez. Urugwajczyk strzelił przepięknego gola z rzutu wolnego (poniżej) i zanotował asystę przy trafieniu Cristiania Penilli. Podopieczni Brada Friedela nie przegrali od pięciu spotkań i na ten moment cały czas utrzymują miejsca, które zapewnia im awans do play-offów.
Inch-perfect. #SJvNE pic.twitter.com/naJVFeidER
— Major League Soccer (@MLS) 14 czerwca 2018
SJ Earthquakes 2:2 NE Revolution
1:0 Danny Hoesen (Florian Jungwirth) 17’
1:1 Diego Fagundez 31’
1:2 Cristian Penilla (Diego Fagundez) 43’
2:2 Danny Hoesen (Nick Lima, Yefferson Quintana) 51’
Rapids w końcu z punktami
Po ośmiu porażkach z rzędu Colorado Rapids w końcu zdobyli punkty. Bardzo szybko wyszli na prowadzenie, strzelając dwie bramki. Niestety bardzo szybko zaczęli też tracić przewagę. W 21’ do własnej siatki trafił Danny Wilson, a kilka chwil później kapitalnego gola strzelił Aleksandar Katai i mieliśmy remis 2:2.
That’s a classy finish, Aleksandar Katai. #COLvCHI pic.twitter.com/ermdDW2jzp
— Major League Soccer (@MLS) 14 czerwca 2018
To właśnie 27-letni Serb uratował Chicago Fire remis w tym meczu. Strażacy nie wyglądają najlepiej, szczególnie na wyjazdach, ale kolejnego gola w tym sezonie strzelił właśnie Katai. Wbrew pozorom jest zdecydowanie ważniejszą postacią, niż się wszyscy spodziewali. To on bierze ciężar gry na swoje barki i to on robi zdecydowanie więcej szumu niż chociażby Nikolić. Colorado Rapids mogą sobie jednak pluć w brodę, bo w tym meczu mogli spokojnie zgarnąć komplet punktów.
Colorado Rapids 2:2 Chicago Fire
1:0 Dominique Badji (Tommy Smith) 7’
2:0 Tommy Smith (Jack Price, Sam Nicholson) 15’
2:1 Danny Wilson (gol samobójczy) 21’
2:2 Aleksandar Katai (Brandt Bronico) 24’