W czasie, gdy wszyscy żyją Mistrzostwami Świata w Rosji, w USA rozgrywane były m.in. mecze 1/8 krajowego pucharu. Choć niektóre z nich budziły naprawdę sporo emocji, to ostatecznie nie możemy mówić o zbyt wielu niespodziankach.
Blessing bohaterem LAFC
Naprawdę niewiele zabrakło, żeby Sacramento Republic FC sprawili niespodziankę. Na początku meczu LAFC uratował słupek, w 35’ nie dali rady zatrzymać rywala i to goście wyszli na prowadzenie po golu Elliota Horda. Pod koniec pierwszej połowy Los Angeles FC mogli wyrównać stan rywalizacji, ale Benny Feilhaber nie wykorzystał rzutu karnego, który został podyktowany po faulu na nim samym. Na szczęście dla gospodarzy odkupił swoje winy na początku drugiej części gry, pokonując bramkarza po indywidualnej akcji.
Tym samym odpowiedzieli piłkarze Sacramento Republic, ponownie wychodząc na prowadzenie. Obrona LAFC nie miała nic do powiedzenia przy bramkowej akcji piłkarzy USL. Kilka chwil później Diego Rossi trafił w słupek, ale niedługo po tym poprawił się i w 67’ mieliśmy remis 2:2. Końcówka należała do LAFC, ale Diego Rossi upodobał sobie obijanie prawego słupka. Kibice gospodarzy nie mogli uwierzyć, że piłka kolejny raz wylądowała na słupku, zamiast w siatce. W końcu w jednej z ostatnich akcji meczu Urugwajczyk zdecydował się na podanie do Latifa Blessinga, który w 89’ wpakował piłkę do siatki, dając LAFC awans do kolejnej rundy.
Rossi ➡ Blessing
Match winner. pic.twitter.com/Jbgs4rhKMQ
— LAFC (@LAFC) 21 czerwca 2018
Los Angeles FC 3:2 Sacramento Republic FC (wideo)
0:1 Elliot Hord 35’
1:1 Benny Feilhaber (Eduard Atuesta) 58’
1:2 Villyan Bijev (Jaime Villarreal) 60’
2:2 Diego Rossi (Lee Nguyen) 67’
3:2 Latif Blessing (Diego Rossi, Eduard Atuesta) 89’
Magia obrońców tytułu
Jednym z najciekawszych meczów było bez wątpienia starcie Sportingu KC z FC Dallas. Pierwsi bronią tytułu, drudzy puchar U.S. Open Cup podnosili w geście triumfu w 2016 roku. Obie drużyny w krajowym pucharze radzą sobie naprawdę dobrze, a sam mecz nie zawiódł oczekiwań kibiców.
Wysokie tempo, ofensywna gra obu zespół i gole. To coś, co lubi każdy kibic piłki nożnej. Jako pierwszy do siatki trafił… Carlos Gruezo! Ekwadorczyk nie ma w zwyczaju zapuszczać się w okolice bramki rywala, ale kiedy strzelił gola, było wiadomo, że spotkanie będzie naprawdę szalone. Jeszcze w końcówce pierwszej połowy stan rywalizacji wyrównał Dániel Sallói. Węgier dorzucił kolejnego gola w drugiej połowie, ale Roland Lamah strzelił wyrównującego gola. Wydawało się, że nieunikniona jest dogrywka, ale wtedy tego kapitalnego gola strzelił Yohan Croizet! Obrońcy trofeum zameldowali się w ćwierćfinale.
Croizet, you say? Remember that name.
We’re just gonna’ go ahead & call this @Yohancroizet ? the goal of the #USOC2018 Round of 16 – the winner for @SportingKC over @FCDallas (3-2).#SCtop10 pic.twitter.com/8XlXjP8ABO
— U.S. Open Cup (@opencup) 17 czerwca 2018
Sporting KC 3:2 FC Dallas (wideo)
0:1 Carlos Gruezo (Michael Barrios) 18’
1:1 Dániel Sallói (Ike Opara, Graham Zusi) 43’
2:1 Dániel Sallói (Wan Kuzain) 66’
2:2 Roland Lamah 77’
3:2 Yohan Croizet 89’
Rekordowa frekwencja
Odkąd Atlanta United weszła do MLS, bije wszelkie rekordy frekwencji. W końcu przyszła pora na mecz U.S. Open Cup rozgrywany na Mercedes-Benz Stadium. Atlanta United pobiła kolejny rekord frekwencji. Podczas meczu 1/8 finału U.S. Open Cup pojawiło się 41 012 kibiców. Wcześniejszy rekord należał do Seattle Sounders. Podczas finału w 2011 roku 35 615 fanów wspierało piłkarzy na CenturyLink Field.
.@opencup attendance record falls in the ATL!
?????#USOC2018 Round of 1️⃣6️⃣ @ATLUTD v @ChicagoFire ⤵ pic.twitter.com/M3oylVLMUH
— U.S. Open Cup (@opencup) 21 czerwca 2018
Trybuny zdały egzamin na szóstkę, ale piłkarze, pomimo znacznej przewagi, nie potrafili strzelić gola. Nie pomogło nawet wejście zawodników pokroju Juliana Gressela czy Ezequiela Barco. To Strażacy jako pierwsi trafili do siatki Kanna (Nemanja Nikolić) i utrzymali ten wynik do końca spotkania. Możemy mówić o małej niespodziance, bo gospodarze byli z pewnością faworytami tego meczu. W dodatku nie mają w zwyczaju przegrywać meczów na Mercedes-Benz Stadium.
Atlanta United 0:1 Chicago Fire (wideo)
0:1 Nemanja Nikolić (Luis Solignac, Bastian Schweinsteiger) 54’
Czerwone Byki nie dały rady
Faworytem tego spotkania byli bez wątpienia podopieczni Jessego Marscha. Ten jednak zdecydował się dać szansę rezerwowym graczom, podczas gdy Philadelphia Union wyszła jednym z najmocniejszych składów. W pierwszej połowie kontrolę nad spotkaniem przejęli właśnie gospodarze. To oni wypracowali sobie zdecydowanie lepsze, ale nie potrafili przełożyć tego na bramki.
Dopiero w drugiej części gry byli w stanie wyjść na prowadzenie. W obie bramki zamieszani byli Haris Medunjanin i Alejandro Bedoya. Jesse Marsch zdecydował się wysłać do gry swoich najlepszych piłkarzy, w tym Bradleya Wrighta-Phillipsa. To właśnie on strzelił kontaktową bramkę, ale Czerwone Byki nie poszły za ciosem. Podopieczni Jima Curtina wygrali to spotkanie 2:1, choć trzeba przyznać, że mogli prowadzić zdecydowanie wyżej.
Philadelphia Union 2:1 NY Red Bulls (wideo)
1:0 Haris Medunjanin (Alejandro Bedoya) 52’
2:0 Cory Burke (Alejandro Bedoya, Haris Medunjanin) 61’
2:1 Bradley Wright-Phillips (Alejandro Romero Gamarra) 77’
Rozstrzygnięcie po rzutach karnych
Orlando City rozegrali pierwszy mecz po rozwiązaniu kontraktu z Jasonem Kreisem. Tymczasowym trenerem Lwów jest Bobby Murphy i postanowił zagrać zmienionym ustawieniem z trójką obrońców: 3-4-3. Początkowo pogoda pokrzyżowała piłkarzom plany, ale na szczęście mecz został rozegrany.
Piłkarze rozpoczęli strzelanie na samym początku meczu. W 10’ na listę strzelców wpisał się Luciano Acosta, kilka minut później stan rywalizacji wyrównał Justin Meram. Steve Clark może sobie jednak pluć w brodę, bo przy tym strzale popełnił ewidentny błąd. Niestety potem o gole był już niezwykle trudno. Co prawda obie drużyny stwarzały sobie podbramkowe sytuacje, ale żadna z nich nie potrafiła strzelić zwycięskiej bramki, więc byliśmy świadkami dogrywki.
W 99’ drugą żółtą kartkę obejrzał Chris Durkin, faulując Sachę Kljestana w środku pola. Po 120. minutach gry mieliśmy remis 1:1 i czekaliśmy na rozpoczęcie serii rzutów karnych. Jako pierwsi rozpoczynali piłkarze Orlando City i to oni poradzili sobie zdecydowanie lepiej. Dwóch pierwszych jedenastek nie trafili podopieczni Bena Olsena (Yamil Asad, Luciano Acosta), co „ustawiło” konkurs rzutów karnych. Ostatecznie Orlando City wygrali 4:2, jako ostatni rzut karny strzelał Josué Colman.
D.C. United 1:1 (k. 2:4) Orlando City (wideo)
1:0 Luciano Acosta (Darren Mattocks) 10’
1:1 Justin Meram (Sacha Kljestan) 17’
RZUTY KARNE
ORL: Will Johnson (0:1)
DC: Yamil Asad (0:1)
ORL: Sacha Kljestan (0:2)
DC: Luciano Acosta (0:2)
ORL: Chris Mueller (0:3)
DC: Ian Harkes (1:3)
ORL: José Villarreal (1:3)
DC: Patrick Mullins (2:3)
ORL: Josué Colman (2:4)
Drwale nie zwalniają tempa
Dla Portland Timbers to kolejny mecz bez porażki. Giovanni Savarese idealnie przewiduje, jakim ustawieniem wyjść i kogo desygnować do gry w podstawowej jedenastce. W meczu 4. rundy pucharu Kolumbijczyk wystawił mocno rezerwowy skład, stawiając na piłkarzy drugiej drużyny. Tym razem zdecydował się na piłkarzy pierwszego zespołu i to było kluczowe w starciu z LA Galaxy.
Choć spotkanie było naprawdę wyrównane, to gospodarze prezentowali się lepiej. Sebastián Blanco strzelił premierowego gola w krajowym pucharze, zapewniając Portland Timbers awans do ćwierćfinału. Warto wspomnieć o trybunach, na których zgromadziło się ponad 14 tysięcy kibiców. Timbers Army przygotowali też specjalną oprawę.
Portland Timbers 1:0 LA Galaxy (wideo)
1:0 Sebastián Blanco (Fanendo Adi) 30’
Louisville City – ostatni reprezentant USL
Tuż po losowaniu było wiadomo, że w ćwierćfinale wystąpi przynajmniej jedna drużyna z USL. Pozostawało pytanie, czy będzie to Louisville City, czy może nowy zespół na futbolowej mapie – Nashville SC. Górą byli jednak aktualni mistrzowie USL – Louisville City FC. Mecz nie należał do najpiękniejszych, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Awans dali Paco Craig i Paolo DelPiccolo. Matt LaGrassa odpowiedział trafieniem w drugiej części gry, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa Nashville SC. W ćwierćfinale zwycięzca zmierzy się z Chicago Fire. Na placu boju została już tylko jedna drużyna USL i jest w stanie walczyć o dobry wynik z meczu przeciwko Strażakom.
Louisville City FC 2:1 Nashville SC (wideo)
1:0 Paco Craig (Oscar Jimenez) 24’
2:0 Paolo DelPiccolo 58’
2:1 Matt LaGrassa (London Woodberry) 68’
Rezerwy Dynamo lepsze od MNUFC
Houston Dynamo wyszli na to spotkanie dość rezerwowym składem. Wilmer Cabrera wystał w podstawowej jedenastce Erica Birda, Luisa Gila czy Memo Rodrígueza. Taki skład mógł napawać optymizmem fanów Minnesoty United, która wystawiła swój najsilniejszy skład.
Niestety nie wpłynęło to na lepszą postawę The Loons. Podopieczni Adriana Heatha nie zaprezentowali się z najlepszej strony, nie byli też w stanie wyjść na prowadzenie. Sami zaś stracili gola na samym początku drugiej połowy. Do siatki trafił Mauro Manotas. Jak się okazało, był to jedyny gol w tym spotkaniu. W końcówce mógł wyrównać Darwin Quintero, dając tym samym szanse swojej drużynie na dogrywkę i ewentualne rzuty karne, ale stając na jedenastym metrze przymierzył idealnie w słupek, przekreślając szanse Minnesoty United.
Houston Dynamo 1:0 Minnesota United (wideo)
1:0 Mauro Manotas (Adam Lundqvist) 47’
ĆWIERĆFINAŁY
19 lipca (czwartek)
01:00 Philadelphia Union – Orlando City
02:30 Chicago Fire – Louisville City FC
02:30 Houston Dynamo – Sporting KC
04:30 Los Angeles FC – Portland Timbers