Ostatni tydzień MLS upłynął pod znakiem obchodów Dnia Ziemi. Kluby i piłkarze zaangażowali się w różne akcje promujące dbanie o środowisko, a zwieńczeniem całego tygodnia prac były rozgrywki 8. tygodnia MLS, podczas którego zawodnicy wybiegli w specjalnych koszulkach wykonanych w oceanicznego plastiku. Byliśmy świadkami 11. meczów i 46. goli, co jest wyrównaniem rekordu z Decision Day w poprzednim sezonie. Słowem: działo się!
Pierwsza porażka NYCFC
Dla New York City FC był to ósmy mecz w tym sezonie, po siedmiu spotkaniach bez porażki w końcu przyszła pora na pora na pierwszą stratę trzech punktów w 2018. Podopieczni Patricka Vieiry zostali zdominowani przez Portland Timbers, którzy pod wodzą nowego trenera (Giovanni Savarese) rozegrali swój najlepszy mecz.
Gospodarze nie byli dominującą stroną (25,4% czasu przy piłce), ale to właśnie oni kreowali sobie groźne sytuacje pod bramką Seana Johnsona. Po jednej z nich do siatki trafił Sebastián Blanco. Niski Argentyńczyk strzelił gola z główki. Co ciekawe, było to drugie trafienie głową w barwach klubu z Oregonu, ostatnią taką bramkę strzelił… w meczu z Chicago Fire, co było jego ostatnim trafieniem MLS! Żeby jeszcze ciekawiej: przy tym trafieniu również asystował mu Andrés Flores!
NYCFC wymienili niemal 800 podań przy celności 91%, ale to Portland Timbers trafili jeszcze dwukrotnie do siatki rywala. David Villa nie wrócił jeszcze do pełni formy po kontuzji, co było widoczne w grze całego zespołu. Do składu Drwali wrócił Liam Ridgewell, ale opaskę kapitańską nosił Diego Valeri (potem Diego Chara). Giovanni Savarese zdecydował się też na zmianę ustawienia z 4-2-3-1 na 4-4-1-1/4-5-1, co przyniosło rezultaty w postaci pierwszej tak wyraźnej wygranej w sezonie i zachowania czystego konta. Dla New York City FC była to pierwsza porażka w tym sezonie.
Portland Timbers 3:0 New York City FC
1:0 Sebastián Blanco (Andrés Flores, Alvas Powell) 26’
2:0 Fanendo Adi 38’
3:0 Larrys Mabiala (Diego Valeri) 66’
Szalony mecz na Stade Saputo
Wszyscy, którzy zdecydowali się obejrzeć sobotnie spotkanie na Stade Saputo, z pewnością nie żałują. Wszystko, co najlepsze: emocje, gole, walka i remontada w końcówce. Oba zespoły rozpoczęły mecz z „trójką z tyłu” (IMFC: 3-5-2, LAFC: 3-4-3), ale jako pierwsi strzelanie rozpoczęli gospodarze, a konkretnie Ignacio Piatti. Argentyńczyk strzelił w tym meczu swojego pierwszego hat-tricka w MLS. Drugie trafienie w tym spotkaniu było dokładnie 50. golem strzelonym w sezonie regularnym, czego dokonał jako 61. piłkarz w historii tej ligi.
Mecz z Montrealem Impact był również ważny dla Laurenta Cimana, dla którego był to powrót na stare śmieci (trafił do LAFC na zasadzie wymiany). Belg uczcił go kapitalnym trafieniem bezpośrednio z rzutu wolnego.
To był tak naprawdę wstęp do tego meczu. W 31’ czerwoną kartkę obejrzał Víctor Cabrera i kolejny raz udowodnił, że do chociażby przyzwoitego obrońcy, to mu jednak sporo brakuje. Sędzia wskazał na jedenastkę, ale Marco Ureña nie wykorzystał tej szansy. Piłkarze Montrealu Impact prowadzili po pierwszej połowie 3:1. W przerwie meczu Bob Bradley wprowadził na boisko Latifa Blessinga, zmieniając tym samym ustawienie na 4-2-3-1. LAFC rzucili się do odrabiania strat i przyniosło to efekty. W 57’ Jukka Raitala trafił do własnej siatki i mieliśmy remis. W końcówce spotkania sędzia ponownie wskazał na rzut karny, ale tym razem do piłki podszedł Carlos Vela, który pokonał Evana Busha. W 89’ gwóźdź do trumny Impact wbił Blessing. LAFC zdobyli 12 punktów w sześciu wyjazdowych spotkaniach, czyli ponad połowę z rekordu Chicago Fire, którzy, debiutując w 1998 roku, zdobyli 21 punktów na wyjazdach.
Montreal Impact 3:5 Los Angeles FC
1:0 Ignacio Piatti 9′
2:0 Ignacio Piatti (rzut karny) 16′
2:1 Laurent Ciman 24′
3:1 Ignacio Piatti (Jukka Raitala) 43′
3:2 Benny Feilhaber (Marco Ureña, Carlos Vela) 53′
3:3 Jukka Raitala (gol samobójczy) 57′
3:4 Carlos Vela (rzut karny) 83′
3:5 Latif Blessing 89′
Prysł czar Zlatana? Atlanta wygrywa na StubHub Center
Zlatan, Zlatan i jeszcze raz Zlatan. Ostatnio wszystko kręci się wokół niego. Show u Jimmy’ego Kimmela? Odhaczone. Przechwałki? Odhaczone. Pierwsze 90 minut w MLS? Odhaczone. Potem już nie było tak pięknie. Porażka z Atlantą United i upokorzenie przez Chrisa McCanna również odhaczone.
hahahahahahahahaha mccann just left zlatan on the ground pic.twitter.com/ZNL30KpUWq
— Joe Patrick (@japatrick200) 22 kwietnia 2018
Atlanta United jest jednym z najmocniejszych zespołów w lidze. Przed własną publicznością to zespół, z którym remis można uznać za wygraną. Na wyjazdach radzą sobie nieco gorzej, ale w meczu z LA Galaxy wygrali 2:0 i zmarnowali jeden rzut karny. Przed piłkarzami Sigiego jeszcze sporo pracy, na ten moment blask Zlatana nie zapewni punktów.
LA Galaxy 0:2 Atlanta United
0:1 Josef Martínez 22’
0:2 Miguel Almirón (rzut karny) 90’+4
Rocky Mountain Cup dla RSL
Pierwsze w tym roku derby pomiędzy Realem Salt Lake a Colorado Rapids zakończyły się wygraną gospodarzy. W 20’ boisko opuścił Tim Howard (czerwona kartka). Wbrew pozorom RSL wcale nie grało się dużo łatwiej. Choć statystyki na to nie wskazuję, to był to naprawdę trudny mecz. Colorado Rapids nie oddali ani jednego celnego strzału, ale świetnie w linii obrony gospodarzy spisywał się debiutujący w MLS Nick Besler – brat Matta Beslera z SKC.
Mike Petke bardzo długo czekał na gola swoich podopiecznych. Dopiero w 82’ do siatki trafił Joao Plata, strzelając gola z rzutu karnego. Wynik w końcówce meczu ustalił Albert Rusnák, który asystował przy golu Kreilacha, a w doliczonym czasie gry sam trafił do siatki. RSL wygrali to spotkanie 3:0 i dopisali ważne trzy punkty do swojego konta.
Real Salt Lake 3:0 Colorado Rapids
1:0 Joao Plata (rzut karny) 82’
2:0 Damir Kreilach (Albert Rusnák) 89’
3:0 Albert Rusnák 90’+2
Dynamo rozgromili trzeci skład TFC
Toronto FC całkowicie skupili się na Lidze Mistrzów CONCACAF. Dzisiaj już wiemy, że byli o włos od największego sukcesu w historii klubu. Skupiając się całkowicie na rozgrywkach CCL, w lidze nie wychodzili nawet rezerwowym a trzecim składem ze świeżo zakontraktowanymi piłkarzami. Naprawdę nietrudno było przewidzieć rezultat meczu w Teksasie. Houston Dynamo rozgromili piłkarzy Grega Vanneya. Jedynego gola dla TFC strzelił Mitchell Taintor, który został wypożyczony na to spotkanie z Sacramento Republic FC. Był to dla niego debiut w MLS. Pokazuje to też, że Dynamo nie mieli trudnej przeprawy przed własną publicznością. Strzelili pięć goli, ale na szczególną uwagę zasługuje występ Romella Quioto. Wydaje się, że 26-latek na stałe powrócił do pierwszego składu.
Houston Dynamo 5:1 Toronto FC
1:0 Mauro Manotas (Romell Quioto) 3′
2:0 Leonardo 7′
3:0 Eric Alexander 46′
3:1 Mitchell Taintor (Ager Aketxe) 52′
4:1 Alberth Elis (Romell Quioto) 60′
5:1 Romell Quioto (Alejandro Fuenmayor) 77′
Pokaz mocy magii SKC
Rzadko kiedy jesteśmy świadkami niemal perfekcyjnego meczu w wykonaniu jednej z drużyn. W przypadku Sportingu KC zabrakło naprawdę niewiele, ale jeżeli powiecie, że był to mecz idealny, to nie miejcie wyrzutów sumienia.
Na początku spotkania nie zanosiło się na to, że będzie to tak jednostronny pojedynek. W 7’ absolutnie kapitalną interwencją popisał się Tim Melia, ale później byliśmy świadkami popisu jego kolegów, którzy zdominowali Vancouver Whitecaps. Po 30’ minutach gospodarze prowadzili 3:0, kilka minut później z boiska wylecieli Efraín Juárez i Yordy Reyna. Nie można powiedzieć, że czerwone kartki ustawiły ten mecz, bo zanim sędzia wyrzucił z boiska obu piłkarzy, SKC robili na boisku, co chcieli. Gospodarze mogą sobie pluć w brodę, bo w doliczonym czasie gry pierwszej połowy do siatki nie trafił Ilie Sánchez z rzutu karnego. Goście przegrali 0:6, ale między słupkami cuda wyczyniał Stefan Marinović. Gdyby nie on, piłkarze Petera Vermesa z pewnością pobiliby rekord klubowy (możliwe, że również ligowy), a tak „zaledwie” wyrównali klubowy rekord z 1999 roku, kiedy tyle samo bramek strzelili w meczu z MetroStars (dzisiejsze NY Red Bulls).
W Kansas City zapanowała Russellmania. Johnny Russel ustrzelił hat-tricka, zostając tym samym drugim Szkotem, który dokonał tego w MLS (przed nim jedynym Szkotem, który ustrzelił hat-tricka w MLS, był John Spencer – Colorado Rapids, 2001). Było to też ważne spotkanie dla Matt Beslera. 31-latek został piłkarzem, który rozegrał najwięcej minut w historii klubu, bijąc rekord Kerry’ego Zavagnina.
Sporting KC 6:0 Vancouver Whitecaps
1:0 Johnny Russell (Roger Espinoza, Graham Zusi) 10′
2:0 Johnny Russell (Roger Espinoza) 16′
3:0 Jimmy Medranda (Dániel Sallói) 30′
4:0 Johnny Russell (Matt Besler) 48′
5:0 Cristian Lobato (Yohan Croizet) 54′
6:0 Yohan Croizet (Ilie Sánchez) 77′
Chris Mueller – nowa gwiazda Orlando
Raczej mało kto spodziewał się, że rookie wygryzie ze składu nowego Designated Player. Taki stan rzeczy mamy jednak w Orlando City, gdzie Josué Colman siedzi na ławce, a Chris Mueller występuje od pierwszych minut. Co ciekawsze – on od tych pierwszych minut strzela gole. W meczu z SJ Earthquakes do siatki trafił już w 63. sekundzie. Był to jego trzeci gol w trzecim meczu. Do tego dorzucił asystę przy trafieniu Sachy Kljestana. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 2:0. Byli do bólu skuteczni, czego nie można powiedzieć o gościach. W drugiej części gry do siatki trafił Dom Dwyer, co było jego 100. golem w profesjonalnej karierze.
Dom Dwyer scored the 100th goal of his professional career in #ORLvSJ, his 194th career game.
67 #MLS
1 #MLSCupPlayoffs
15 #USL
4 #USLPlayoffs
9 #USOpenCup
2 #CCL
1 #GoldCup
1 #InternationalFriendly67 #SportingKC
31 #OCSC (9 for MLS team, 22 for USL team)
2 #USMNT???? pic.twitter.com/CVddQrKia2
— Jason Foster (@JogaBonito_USA) 22 kwietnia 2018
W końcówce meczu za odrabianie strat wzięli się goście. Po rzucie rożnym do siatki trafił Florian Jungwirth. Gospodarze mogli zamknąć spotkanie w 86’, ale rzutu karnego nie wykorzystał Justin Meram. Jason Kreis stracił sporo nerwów, bo kilka minut później Florian Jungwirth ponownie umieścił piłkę w siatce. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Orlando City 3:2.
Orlando City 3:2 SJ Earthquakes
1:0 Chris Mueller (Yoshimar Yotún) 2′
2:0 Sacha Kljestan (Chris Mueller, Yoshimar Yotún) 35′
3:0 Dom Dwyer (Justin Meram) 69′
3:1 Florian Jungwirth 78′
3:2 Florian Jungwirth (Magnus Eriksson) 90′
Pierwsza wygrana Sounders
Tydzień temu podopieczni Briana Schmetzera zdobyli pierwszy punkt w sezonie, w starciu z Minnesotą United przyszła pora na pierwszą wygraną. Seattle Sounders dominowali od pierwszej minuty. Minnesocie United nie pomógł transfer Darwina Quintero, który w ofensywie daje drużynie bardzo dużo, ale w obronie wciąż wygląda to kiepsko. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 2:0, a kapitalnego gola strzelił Gustav Svensson.
Po pierwszej połowie boisko opuścił Ethan Finlay. Jak się później okazało, zerwał ACL w prawym kolanie i dla niego jest to najprawdopodobniej koniec sezonu. Przypomnę tylko, że w 2. tygodniu tej samej kontuzji doznał Kevin Molino. Nieprawdopodobny pech The Loons.
Goście zdołali strzelić kontaktowego gola, ale Seattle Sounders wygrali to spotkanie 3:1. Warto odnotować powrót Clint Dempseya i kapitalny mecz Osvaldo Alonso, który dowodził grą w środku pola. Jeżeli tylko nie będą nękały go kontuzje, wciąż będzie bardzo ważnym ogniwem w zespole.
Seattle Sounders 3:1 Minnesota United
1:0 Gustav Svensson (Cristian Roldan, Osvaldo Alonso) 23′
2:0 Will Bruin (Cristian Roldan, Nicolás Lodeiro) 25′
2:1 Christian Ramirez (Darwin Quintero, Sam Nicholson) 66′
3:1 Jordy Delem (Clint Dempsey) 90’+4
Jak przegrać wygrany mecz? – poradnik NY Red Bulls
NY Red Bulls dominowali w meczu z Chicago Fire, NY Red Bulls byli lepsi, NY Red Bulls powinni wygrać. Jakim wynikiem skończyło się to spotkanie? Wygraną Strażaków. Witamy w MLS!
Trener Chicago Fire wciąż stawia na młodych. Mo Adams – #10 SuperDraftu 2018 – zadebiutował w MLS, od razu w pierwszej jedenastce. Oprócz niego na boisku jeszcze dwóch rookich w składzie Fire: Grant Lillard (wychowanek) i Elliot Collier (#49 SuperDraftu 2018). Na ławce Diego Campos (#38 SuperDraftu 2018) i Jon Bakero (#5 SuperDraftu 2018). Jednak o wyniku przesądził Aleksandar Katai, który kapitalnie złożył się do strzału. Gol Nikolicia z rzutu karnego, czy trafienie Bradleya Wrighta-Phillipsa nie miało już tak wielkiego znaczenia.
NY Red Bulls 1:2 Chicago Fire
0:1 Aleksandar Katai 30′
0:2 Nemanja Nikolić (rzut karny) 69′
1:2 Bradley Wright-Phillips 81′
Jedyni na placu boju
New York City FC przegrali swoje spotkanie z Portland Timbers. Jedyną drużyną bez porażki zostali podopieczni Oscara Parejy, czyli FC Dallas. Co prawda rozegrali mniej meczów od NYCFC, ale wciąż są niepokonani. W meczu z Philadelphią Union nie wyszli najmocniejszym składem, co odbiło się na grze drużyny z Teksasu, ale kiedy na boisku pojawili się podstawowi gracze, obraz gry się zmienił i to właśnie oni trafiali do siatki Andre Blake’a: Mauro Díaz i Maxi Urruti. Nie można też zapomnieć o tym, co między słupkami FC Dallas wyczynia Jimmy Maurer. Były zawodnik NY Cosmos zastępuje kontuzjowanego Jesse Gonzaleza i robi to w sposób fenomenalny. Radzi sobie na tyle dobrze, że bardzo możliwe, iż zachowa miejsce w bramce nawet po powrocie podstawowego gracza.
FC Dallas 2:0 Philadelphia Union
1:0 Mauro Díaz (karny) 64’
2:0 Maximiliano Urruti (Roland Lamah) 74’
Remis w Ohio
Mecz pomiędzy Columbus Crew i NE Revolution to prawdziwy rollercoaster, szczególnie w pierwszej połowie. Wszystko zaczęło się od samobójczego trafienia Andrewa Farrella, który niedawno strzelił swojego pierwszego gola w MLS. Tym razem trafił do własnej siatki. Na szczęście jego koledzy bardzo szybko wyrównali stan rywalizacji. W końcówce pierwszej połowy gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie i kilka minut później NE Revolution kolejny raz wyrównali. Ostatecznie mecz skończył się remisem 2:2, ale byliśmy świadkami jeszcze kilku kapitalnych interwencji obrońców, słupków czy poprzeczek.
Najważniejszą informacją dla kibiców z Ohio nie jest jednak wynik meczu, a fakt, że Federico Higuaín podpisał z zespołem nowy kontrakt.
Rok temu żegnał się z MLS. W ostatniej chwili przedłużył kontrakt na sezon 2018. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że Federico Higuaín zostaje w Columbus Crew na przynajmniej jeszcze jeden sezon! ?
Columbus Crew: lipiec 2012 –
MLS (RS&PO)
1⃣6⃣8⃣ meczów
5⃣2⃣⚽
5⃣6⃣?#MLSpl pic.twitter.com/hjzplxS7NN— Katarzyna Przepiórka (@pustulkaa) 27 kwietnia 2018
Columbus Crew 2:2 NE Revolution
1:0 Andrew Farrell (gol samobójczy) 9’
1:1 Teal Bunbury (Cristian Penilla, Wilfried Zahibo) 14’
2:1 Gyasi Zardes (Federico Higuaín, Pedro Santos) 43’
2:2 Cristian Penilla (Juan Agudelo) 45’+1