„Trwaj chwilo trwaj, jesteś taka piękna!” Jest to jedyny słuszny komentarz po tegorocznym Decision Day. Takiej dawki emocji piłkarskich emocji nie mieliśmy już dawno. Dziesięć meczów rozgrywanych w tym samym czasie, a każde o jakąś stawkę. W grę wchodził awans do fazy play-off, Supporters Shield, korona króla strzelców czy triumf w Cascadia Cup. Jednym słowem: działo się!
FC Dallas time
Supporters Shield nie dali sobie wyrwać piłkarze FC Dallas. To dla nich drugi tytuł w tym sezonie po triumfie w US Open Cup. Óscar Pareja zbudował mocny zespół, który, pomimo kontuzji głównego motoru napędowego – Mauro Díaza, w dalszym ciągu jest nie do zdarcia. Teksańczycy pewnie kroczyli po zwycięstwo na ostatniej prostej wyścigu rozprawiając się z Colorado Rapids. Jeżeli piłkarze utrzymają formę z sezonu zasadniczego, to w play-offach będą głównymi faworytami do zgarnięcia tytułu mistrzowskiego. Remis z Los Angeles Galaxy pozwolił im na ostateczny triumf także w sezonie zasadniczym. Żeby przedstawić fenomen tej drużyny potrzeba zdecydowanie więcej czasu, co nie oznacza, że w najbliższym czasie nie pojawi się materiał o Toros.
Score the Western Conference semifinal for as low as $30 or WC semifinal & final for just $50! https://t.co/qSTY2Rl7Ev pic.twitter.com/f4uGiRyEbo
— S – FC Dallas (@FCDallas) 25 października 2016
Niepokonani Rapids
Jedno z największych zaskoczeń w tym sezonie. Colorado Rapids przeszło prawdziwą metamorfozę. Jeszcze rok temu osoba, która powiedziałaby, że Rapids będą jednym z głównych kandydatów do zgarnięcia Supporters Shield zostałaby wyśmiana. Tymczasem Colorado dzielnie walczyli do ostatniej kolejki, zapewniając sobie awans do fazy play-off już kilka meczów przed zakończeniem sezonu zasadniczego. W ostatnim meczu z Houston Dynamo piłkarze Pablo Mastroeniego dokonali rzeczy absolutnie niesamowitej. Jako jedyny zespół są niepokonani przed własną publicznością! Krótkie podsumowanie tego etapu w filmiku.
Drwale, co z Wami?
Największą sensacją Decision Day była porażka Portland Timbers i zakończenie sezonu bez wyjazdowego zwycięstwa. Sensacja tym większa, że Drwale są ubiegłorocznymi triumfatorami MLS Cup. Tymczasem zespół Caleba Portera przegrał ostatni derbowy mecz sezonu z Vancouver Whitecaps w tragicznym stylu. Porażka zadecydowała o zakończeniu sezonu i utracie tytułu w małej lidze Cascadia Cup. Drwale na pewno zapamiętają ten sezon na długo. Takie rozstrzygnięcia tylko w Major League Soccer.
How we doing Caleb? pic.twitter.com/CPyasf1Scg
— Total MLS (@TotalMLS) 23 października 2016
Oh, Bradley!
Walka o koronę króla strzelców toczyła się do samego końca. O tytuł walczyli dwaj panowie z Nowego Jorku. Jeden z tej czerwonej strony, drugi z tej niebieskiej. Przed Państwem Bradley Wright-Phillips oraz David Villa, którzy uraczyli kibiców Major League Soccer fantastycznym wyścigiem, który rozstrzygnęła fotokomórka. Ostatecznie to piłkarz New York Red Bulls zakończył ten wyścig jako zwycięzca, strzelając 24 bramki w 34 spotkaniach, o dwa trafienia mniej zanotował zawodnik New York City FC.
Rzutem na taśmę
Do ostatniej chwili o awans do fazy play-off walczyło aż siedem drużyn. Ostatecznie do play-offów awansowali m.in. Seattle Sounders, którzy przebudzili się w końcówce sezonu, kiedy połowa ekspertów zapowiadała pierwsze w historii play-offy bez ich obecności. Do fazy pucharowej załapał się również ostatni rywal Seattle – Real Salt Lake. Z awansu cieszyli się także piłkarze Philadelphii Union, którzy pomimo porażki z New York Red Bulls nie dali sobie wyrwać awansu na rzecz piłkarzy New England Revolution, którzy mieli od nich gorszy bilans bramkowy. Do tego zaszczytnego grona dołączyli także zawodnicy Sporting KC, pokonując w ostatniej kolejce San Jose Earthquakes.
Przed Decision Day awans do play-offów zapewnili sobie LA Galaxy, Toronto FC, DC United oraz Montreal Impact.
Miało być pięknie, skończyło się jak zawsze
Do drużyn, które co sezon obiecują sobie awans do play-offów, ale niestety nic z tego nie wychodzi, należą Chicago Fire oraz Houston Dynamo. To dwie sztandarowe drużyny, którym ambicji nie brakuje, ale na boisku wygląda to zupełnie inaczej. Co roku wydaje się kibicom, że wreszcie nadszedł czas na awans, tymczasem już po kilkunastu kolejkach większość z nich przestaje się łudzić, że tym razem będzie tak samo, jak w poprzednim sezonie.
Sezon zakończył się przedwcześnie także dla Columbus Crew, zespołu, który rok temu mierzył się z Portland Timbers w MLS Cup. Orlando City nie podzielili losu New York City FC, żegnają się z kibicami po sezonie zasadniczym. Do końca walczyli NE Revolution i Vancouver Whitecaps, ale starania spełzły na niczym. Do grona nieszczęśliwców zalicza się także San Jose Earthquakes.